Kubica: To była katastrofa!
"Jazda dziś była bardzo niebezpieczna. Prawie wszędzie był aquaplaning, a brak widoczności to była katastrofa!" - powiedział po niedzielnym wyścigu w Szanghaju kierowca BMW-Sauber Robert Kubica. "Musimy się poprawić tak szybko, jak to tylko możliwe" - dodał z kolei Willy Rampf, szef inżynierów teamu.
BMW-Sauber będzie chciało jak najszybciej zapomnieć o GP Chin. W deszczowym wyścigu kierowcy niemieckiego teamu nie spisali się najlepiej. Robert Kubica zajął 13, a Nick Heidfeld 12 miejsce. Oczywiście żadne z nich nie dało punktów w klasyfikacji kierowców.
Co prawda Polak i tak poprawił się w stosunku do 18 pozycji w kwalifikacjach, ale rzecz jasna nie był zadowolony z niskiej lokaty. W wypowiedziach po wyścigu narzekał zwłaszcza na ekstremalnie trudne warunki do jazdy na torze.
"Było wiele sytuacji, kiedy zupełnie nic nie widziałem. To spowodowało mój ciężki wypadek z Jarno Trullim. Kiedy zahamował przed zakrętem, ja wjechałem w stojącą wodę. Mimo, że nacisnąłem mocno pedał hamulca, bolid wciąż przyspieszał. Poszedłem wysoko do góry po uderzeniu w jego tylne koło, ale na szczęście nikt nie został ranny" - przyznał krakowianin. Zdradził też, że właśnie wypadek z Trullim spowodował, że nie mógł skutecznie walczyć o wyższą lokatę niż 13 miejsce.
"Po wjeździe do pitstopu musieliśmy zmienić po raz drugi przednie skrzydło. Poczułem nagłe wibracje pojazdu i straciłem przyczepność. To zrujnowało dla mnie wyścig" - ze szczegółami wyjaśnił Kubica.
"To był bardzo rozczarowujący wyścig. Naszą jedyną szansą na punkty był właśnie wyścig w deszczu, tymczasem nie zapunktowaliśmy w ogóle. Musimy się poprawić tak szybko, jak to możliwe" - przyznał niepocieszony szef inżynierów BMW-Sauber, Willy Rampf.