Kubica się cieszy

Robert Kubica przyznał, że decyzja o dołączeniu od przyszłego sezonu do zespołu Renault była łatwa do podjęcia, od kiedy okazało się, że team ten zostanie w Formule 1 mimo skandalu z ustawianiem wyścigów.

Robert Kubica
Robert KubicaInformacja prasowa (moto)

Cieszę się, że będę członkiem zespołu w przyszłym sezonie. To będzie dla mnie duże wyzwanie - stwierdził polski rodzynek w F1.

Renault jest zespołem, który ma za sobą trudne miesiące, przez co pewne sprawy były niepewne zarówno dla mnie, jak i dla nich - dodał Kubica. Kiedy zdecydowali się dalej jeździć, wiedziałem, że będą chcieli wrócić na szczyt. Odkąd okazało się, że przyszłość jest pewna, decyzja była łatwa do podjęcia - tłumaczył Kubica.

Zanim krakowianin wybrał nowy team, wiele spekulowano na temat jego przejścia do Toyoty. Jednak dla Kubicy cenniejsze było doświadczenie Renault. W czasie podejmowania decyzji starasz się wziąć pod uwagę wiele czynników i informacji, które posiadasz. Jedną z najważniejszych rzeczy było to, że Renault kilka lat temu zdobyło mistrzostwo świata, więc wiedzą jak to zrobić - zaznaczył.

Włodarze Renault nie podjęli jeszcze decyzji o tym, kto w przyszłym sezonie będzie partnerował Kubicy. Jest na pewno kilka nazwisk, którym przygląda się Renault - powiedział lakonicznie Polak. Będę starał się nie mieć wpływu na wybór swojego partnera. Przywitam z otwartymi rękoma każdego z tych, których nazwiska słyszałem. Myślę, że każdy z nich może wykonać dobrą pracę. Oczywiście mam swoje osobiste preferencje, ale to tylko prywatne sprawy, prywatne relacje. Nie będę miał żadnego wpływu na tą decyzję i zostawiam to ludziom, którzy są za to odpowiedzialni - podkreślił.

Ostatnio pojawiły się plotki o tym, że Kubicy udało się zawrzeć w umowie z Renault zapis o możliwości opuszczenia zespołu już po sezonie 2010. Na pytanie, czy będzie jeździł dla tego zespołu także w 2011 roku odparł: Nie wiem. Może tak, może nie. Nigdy nie rozmawiam o kontraktach, więc zatrzymam to dla siebie.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas