Kierowcy Formuły 1 to "leniwe primadonny"

Ron Walker, szef Grand Prix Australii, nazwał kierowców Formuły 1 "leniwymi primadonnami" po tym, jak ci poskarżyli się na za słaby poziom światła w tegorocznym wyścigu.

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) też uznała, że w deszczowych zawodach było za ciemno, dlatego start w 2011 odbędzie się wcześniej. W tym roku w Melbourne kierowcy ruszyli o 17 czasu miejscowego, żeby ułatwić oglądanie kibicom w Europie (w Polsce była ósma), ale potem mieli pretensje o warunki panujące na torze.

- Rozumiem, że FIA zmierzyła poziom światła w Melbourne i podejmie kroki przed przyszłoroczną Grand Prix. Na pewno było za ciemno - powiedział Michael Schumacher, zawodnik Mercedes GP.

Walker kompletnie nie zgadza się z zarzutami kierowców i powiedział "Herald Sun", że skargi powinny być poparte naukowymi dowodami.

Reklama

"Było przejrzyście, a nie niebezpiecznie. Nie można zadowolić kierowców Formuły 1, to banda leniów, z wyjątkiem dwóch albo trzech, która nie zrobi nic, aby pomóc temu sportowi. Większość jest primadonnami. Oni nigdy nie są zadowoleni" - stwierdził Walker.

Lokalny samorząd odrzucił możliwość, aby za przykładem Singapuru, rozgrywać nocny wyścig, co rozwiązałoby problem.

Grand Prix Australii wygrał Brytyjczyk Jenson Button (McLaren-Mercedes), przed Robertem Kubicą (Renault) i Brazylijczykiem Felipem Massą (Ferrari).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy