Hamilton: Wychodzę z bolidu z uśmiechem

Mistrz świata Formuły 1 z 2008 roku Lewis Hamilton ocenił, że nowy model jego McLarena różni się od poprzedniego "jak dzień od nocy".

Brytyjczyk wykonał 108 okrążeń toru w Walencji podczas pierwszych testów swego MP4-25 z silnikiem Mercedesa. Miał trzeci czas dnia, za kierowcą Ferrari Felipe Massą i japońskim debiutantem Kamui Kobayashi z teamu Sauber, a tuż przed Robertem Kubicą.

"Wyszedłem z kokpitu z uśmiechem. Wszystkie problemy, które miałem z samochodem w ubiegłym sezonie, nie występują w tym modelu. Jest jednak jeszcze sporo do poprawienia" - powiedział 25-letni kierowca.

Rok temu Hamilton miał numer 1 na swym bolidzie jako mistrz świata (najmłodszy wówczas w F 1), ale gdy wyjechał na testy na portugalskim torze Portimao zorientował się, że coś jest nie tak. Połowę sezonu zajął teamowi McLaren, pracującemu po 12 godzin na dobę, powrót do normy i dostarczenie Hamiltonowi samochodu pozwalającemu mu na ponowne wygrywanie.

Reklama

"Doglądałem postepów w pracach nad udoskonaleniem samochodu, ale rezultaty pojawiły się pod koniec 2009 roku. Widziałem, że bolid się zmienia w wyniku tych starań. Dziś jestem bardzo podekscytowany widząc, ile jego fragmentów poprawiono. Szczęśliwie pozbyliśmy się wielu wad poprzedniego samochodu" - powiedział Brytyjczyk.

Hamilton nie był przesadnie zmartwiony faktem, że Massa był o ponad pół sekundy szybszy niż on na swym najszybszym okrążeniu. "Ferrari wydaje się być bardzo szybkie, ale nie wiemy ile paliwa mieliśmy w bakach. W każdym razie nie byliśmy ostatni, ze stratą dwóch lub trzech sekund. To miłe uczucie. Zachęcająca jest też niezawodność samochodu. Nie mieliśmy kłopotów i to jest dla nas premia" - zakończył Hamilton.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy