Hamilton po raz szósty czyli master class
Sobotnią sesję kwalifikacyjną przed Grand Prix Francji na torze Paul Ricard wygrał Lewis Hamilton przed Valtteri Bottasem. Charles Leclerc i Max Verstappen utworzyli drugą linię na starcie w niedzielne popołudnie. Niespodziankę sprawili kierowcy McLarena, zajmując trzeci rząd, a jeszcze większą, ale in minus - Sebastian Vettel. Po problemach z samochodem Niemiec startował dopiero z siódmego pola. Niestety, nie było niespodzianek w dolnej części tabeli wyników, gdzie tradycyjnie dwa Williamsy zamknęły stawkę.
Robert Kubica, chociaż ostatni w sesji kwalifikacyjnej, startował z osiemnastego pola po karach, które otrzymali George Russell i Daniił Kwiat. Przez trzy okrążenia cieszyliśmy się widokiem Polaka na siedemnastym miejscu przed Grosjeanem, Russellem i Kwiatem. Na czwartym kółku kierowca Haasa wyprzedził Polaka. Wkrótce to samo zrobił Kwiat i Williamsy zajęły dwa ostatnie miejsca. Kubica był wciąż przed Russellem. Na siódmym okrążeniu Anglik zaatakował Polaka, który jednak ani myślał mu ustępować. Russell wyjechał na pobocze i uderzył styropianowy znak sygnalizujący odległość do zakrętu, a Kubica obronił P19.
Tę kolejność mieliśmy do dziewiętnastego okrążenia, gdy Anglik wyprzedził Polaka i zaczął mu odjeżdżać. Wkrótce potem dwójka Williamsa zaliczyła postoje i zmianę kół. Na 36 okrążeniu Russell zjechał ponownie, tym razem na wymianę przedniego skrzydła, po wcześniejszej kolizji ze znakiem. Kierowcy Williamsa znów zamienili się miejscami. Przez szereg okrążeń Kubica uzyskiwał czasy lepsze, niż Anglik i powiększył przewagę do ponad 27 sekund. W końcówce tempo Kubicy spadło, a Russell przyspieszył, ale to Polak przyjechał na metę ponad 9 sekund przed Anglikiem, po raz pierwszy w tym sezonie. Fakt, że Kubicy pomógł nieplanowany postój w boksie Russella. Po wycofaniu Grosjeana Kubica ukończył wyścig na osiemnastej pozycji, a Russell jedno miejsce za nim. Tempo Williamsów jest nadal wyraźnie słabsze od rywali.
Z pozytywów można wymienić nadal stuprocentową skuteczność Kubicy, który ukończył wszystkie wyścigi. Podopieczny Orlenu przez większą część dystansu utrzymywał się przed Russellem i notował lepsze czasy okrążeń. Co jeszcze? Williams notuje rekordowo krótkie czasy postoju w boksach, więc gdy samochód wreszcie kiedyś zacznie jeździć, będzie można zrobić z tego użytek. Na razie musi nam to wystarczyć, ale wolelibyśmy mieć zupełnie inne powody do satysfakcji.
Po czystym starcie Lewis Hamilton odjechał rywalom z Bottasem na czele i właściwie na tym można by zakończyć relację z walki w czołówce. Vettel dojechał na metę na piątym miejscu. Dla Niemca był to bardzo nieudany weekend.
Wyścig przyniósł duży zawód wszystkim, którzy liczyli na emocje. Największe mieliśmy w końcówce, gdy Vettel zjechał na dwa okrążenia przed końcem po komplet miękkich opon, aby ustanowić rekord okrążenia. Udało się, ale różnicą zaledwie 0,024 sekundy i w ten sposób Niemiec zdobył dodatkowy punkt. Leclerc dogonił w końcówce Bottasa i przyjechał na metę tuż za Finem. W ten sposób byliśmy świadkami dubletu Mercedesa.
Lewis Hamilton zdeklasował rywali, uzyskując ponad 18 sekund przewagi nad swoim kolegą z zespołu. Wygrał po raz 79 w karierze.
Master class - tak podsumował triumf Hamiltona prowadzący wywiad na mecie Martin Brundle i trudno się z tym nie zgodzić, chociaż gwoli formalności to samo można i trzeba powiedzieć o Mercedesie, po prostu zdecydowanie najlepszym samochodzie w stawce.
Jak można ocenić sezon po Grand Prix Francji? Jest do bólu przewidywalny. Chyba nikt nie ma wątpliwości, kto jest faworytem do tytułu mistrza świata.
Osiem wyścigów, osiem wygranych Mercedesa, w tym sześć Hamiltona. Co przyniesie najbliższa przyszłość? Chyba możemy zacząć zastanawiać się, czy Mercedes wygra wszystkie wyścigi w tym sezonie. Na razie taki scenariusz wydaje się całkiem realny. Nic nie wskazuje, aby ktokolwiek mógł odebrać zespołowi z Brackley choćby jedno zwycięstwo.
"Nobody is perfect but all of us can be better than we are" - ta słynna sentencja Sir Jackie Stewarta, który pogratulował trójce najlepszych była widoczna na ścianie w pokoju, zanim kierowcy wyszli na podium. Mercedes wyraźnie się do niej stosuje, będąc bliżej doskonałości z każdym startem. Czego nie można powiedzieć o jego rywalach.
Grzegorz Gac