Formuła 1 wraca do Europy

Po raz pierwszy w bieżącym sezonie kierowcy Formuły 1 staną w szranki na Starym Kontynencie. Przed zbliżającą się piątą tegoroczną eliminacją mistrzostw świata, wyścigiem o Grand Prix Hiszpanii trudno wskazać faworytów. Nie brakuje jednak odważnych deklaracji.

Tor Catalunya jest doskonale znany kierowcom
Tor Catalunya jest doskonale znany kierowcomAFP

Wyścig na torze Catalunya pod hiszpańską Barceloną zainauguruje europejską część sezonu Formuły 1. Z przerwą na GP Kanady (10.06) na Starym Kontynencie zostanie rozegranych osiem z dwudziestu tegorocznych eliminacji mistrzostw świata F1. Hiszpania jako jedyny kraj będzie dwukrotnie gościć najszybszych kierowców. Zawodnicy powrócą na półwysep Iberyjski 24 czerwca, aby ścigać się o GP Europy na ulicznym torze w Walencji. Wielce prawdopodobne jest, że taka sytuacja ma miejsce po raz ostatni, bowiem wobec ekonomicznego kryzysu oba miasta negocjują z szefem Formuły 1 - Bernie Ecclestone rozgrywanie wyścigów na przemian, co dwa lata. Jak na razie nie ma ostatecznej decyzji. Wracając do zbliżającego się wyścigu na torze w Katalonii, trudno nie odnieść się do polskich akcentów. To tutaj po raz pierwszy w swojej karierze za kierownicą bolidu Formuły 1 zasiadł Robert Kubica. Rzecz miała miejsce w grudniu 2005 roku. Krakowianin pojawił się w roli kierowcy testowego i jeździł bolidem Renault ówczesnego mistrza świata Fernando Alonso. Polak wziął udział tylko w porannej sesji, notując najlepsze czasy. Po tym występie kariera Roberta potoczyła się błyskawicznie, aż przerwał ją rajdowy wypadek.

W niedzielnym wyścigu kierowcy rywalizujący o mistrzostwo świata będą mieli do przejechania 66 okrążeń o długości 4 655 metrów każde, co łącznie daje dystans 307,104 km. Firma Pirelli dostarczająca ogumienie dla bolidów Formuły 1 przygotowała na ten wyścig dwie różne mieszanki - miękką i twardą.

Piątkowe treningi nie będą pierwszym tegorocznym kontaktem zespołów startujących w F1 z katalońskim obiektem. Przed rozpoczęciem zasadniczej walki o mistrzowskie tytuły na torze Catalunya odbyły się przedsezonowe testy. Dwukrotny mistrz świata i zwycięzca czwartej tegorocznej eliminacji o GP - Bahrajnu - Sebastian Vettel przestrzega jednak przed traktowaniem toru w Barcelonie w sposób rutynowy.

- Ze wszystkich współczesnych torów to właśnie obiekt w Barcelonie znamy najlepiej, ponieważ odbywało się tam wiele testów. Oczywiście wiedza z testów nie zawsze musi oznaczać przewagę podczas wyścigu, bo zmieniają się warunki takie jak kierunek wiatru, szczególnie tutaj ma to miejsce dość często, a może spowodować niemiłą niespodziankę, głównie w pierwszym zakręcie. Ogólnie: bolid który dobrze funkcjonuje pod względem aerodynamicznym w Barcelonie, będzie dobrze spisywał się wszędzie. To będzie interesujący weekend. Nad pakietem na Barcelonę pracowaliśmy podczas testów, ale po przyjeździe na tor czeka nas jeszcze trochę pracy z ustawieniami bolidu - przewiduje Vettel.

Vettelowi wtóruje kolega z zespołu Red Bull, Mark Webber. Australijczyk rok temu startował w Barcelonie z pierwszego pola startowego. Jak stwierdził może to być dobry prognostyk przed wyścigiem.

- To pierwszy europejski wyścig w sezonie, wracamy do ścigania po testach w Mugello. Testy zaczęły się ciężko, ale skończyliśmy je pomyślnie i jedziemy do Barcelony po przejechaniu wielu testowych kilometrów, z dobrym zrozumieniem kilku nowych aspektów bolidu. Lubię tor w Barcelonie, wykonywaliśmy tam wiele testów, w przeszłości dobrze mi się tam jeździło. Wywalczyłem tam pole position przez ostatnie dwa lata, a w 2010 roku dodatkowo wygrałem, więc liczę na kolejny udany weekend. Zespoły są blisko siebie, więc wiemy, iż wszystko musi pójść zgodnie z planem, abyśmy mieli udany weekend - powiedział Webber.

Apetyt na pierwsze zwycięstwo w nowych barwach ma Kimi Raikkonen. Kierowca teamu Lotus w Bahrajnie po raz pierwszy od chwili powrotu do Formuły 1 (po dwuletniej przerwie) stanął na podium. Mistrz świata z 2007 roku przegrał rywalizację tylko ze wspomnianym Sebastianem Vettelem, chociaż bardzo niewiele brakowało, aby to jemu przypadł najwyższy stopień "pudła". Raikkonen teraz mobilizuje się na hiszpański weekend. Jak przewiduje stawka będzie bardzo wyrównana.

- Spodziewam się, że Lotus będzie tam bardzo konkurencyjny. Walka w czołówce powinna być naprawdę wyrównana. To jedyny tor, na którym zespoły testowały już swoje tegoroczne auta, a ustawienia będą kluczowe, ponieważ warunki zmieniają się wraz między innymi wraz z siłą wiatru i temperaturą. Wszyscy na pierwszą rundę w Europie przywożą ulepszenia, a to sprawi, że rywalizacja w czołówce stawki będzie jeszcze bardziej zacięta i ciekawa. Na torze w Barcelonie dużo testowałem. Jazda tam jest wyzwaniem i jest przyjemnie, gdy ma się do dyspozycji niezły bolid, chociaż w przeciwnym razie nie jest już tak różowo. Najczęściej bolid dobrze spisujący się w Barcelonie jest konkurencyjny na każdym obiekcie. W trakcie drugiej serii przedsezonowych testów pod Barceloną mieliśmy dobre auto, choć podczas pierwszej nie wszystko ułożyło się tak, jak chcieliśmy. Od tamtej pory samochód udało się poprawić, a ja czuję się w nim bardziej komfortowo" - stwierdził Kimi Raikkonen.

Dobre nastroje przed GP Hiszpanii panuję także w ekipie McLarena pomimo klęski w GP Bahrajnu (Hamilton finiszował 8., a Jenson Button o dziesięć miejsc niżej). Stajnia z Woking podczas niedawnych testów na torze w Mugello sprawdzała nowe modyfikacje nosa bolidu, a ściślej jego wyższe położenie. Dodatkowo niemiecki Auto Motor und Sport poinformował, że McLaren podczas testów w Mugello sprawdzał nowe regulowanie kanałów wentylacyjnych hamulców, które mogłoby pomóc w kontroli temperatury ogumienia Pirelli. System miałby być kontrolowany przez mechaników podczas pit stopów. Jenson Button nie ma jednak pewności jak może zakończyć się zbliżająca się rywalizacja.

- Barcelona może być zabawnym wyścigiem. Wszyscy testowaliśmy tutaj dosyć regularnie, więc każdy kierowca zna tor jak własną kieszeń, mimo to ciężko być czegokolwiek pewnym. Ponieważ każdy zespół jest tak nastawiony, to nawet dobre ustawienie samochodu nie da żadnej odpowiedzi, czasem najmniejsza różnica zmienia kolejność. Musisz być absolutnie pewny każdego elementu, jeśli chcesz wygrać w Barcelonie. To jest miejsce, gdzie słaby balans powoduje straty jak nigdzie indziej - jeśli twój samochód będzie podsterowny, wtedy czeka cię tu prawdziwa walka. Tu nie ma specjalnie wyróżniających się zakrętów, ale wnoszący się na wzgórze 7 i 8 oraz szybki prawy zakręt numer 9 dają świetne odczucia, gdy przejeżdżasz je w kwalifikacjach - tłumaczył mistrz świata z 2009 roku. W możliwości bolidu MP4-27 wierzy partner Buttona - Lewis Hamilton. Brytyjczyk wciąż czeka na pierwsze tegoroczne zwycięstwo, dotychczas kierowca McLarena trzykrotnie przyjeżdżał na miejscu trzecim i raz był 8.

- Nasze możliwości w Barcelonie podczas zimowych testów wyglądały obiecująco - ale wtedy ciężko było odczytać formę przedsezonową, więc ciężko było ocenić kto będzie najszybszy w Hiszpanii. Niemniej jednak rok temu mieliśmy tu świetny wyścig - naciskałem Sebastiana (Vettela) od startu aż do mety. Myślę, że mamy w tym roku stosunkowo silny samochód, dlatego wierzę, że będziemy mieli solidny wyścig. To będzie interesujące zobaczyć, jak proste będzie tu wyprzedzanie w tym roku. To zawsze był tor, na którym nie było wiele wyprzedzania, jak mówiłem rok temu, ale mam nadzieję, że DSR i KERS razem sprawią, że będzie nieco łatwiej. To jeden z torów najmniej przyjaznych wyprzedzaniu w tym sezonie, ale wierzę, że dobry występ w kwalifikacjach ułatwi nam drogę do zwycięstwa w wyścigu - mówił Hamilton.

Europejskiej inauguracji nie może się doczekać sensacyjny zwycięzca tegorocznego GP Chin - Nico Rosberg z teamu Mercedes - AMG. Młody Niemiec jest przekonany, że kluczem do dobrego występu będzie wiedza na temat opon przygotowanych przez firmę Pirelli. A ta, jak twierdzi Rosberg jest coraz większa w zespole, co może dać wymierne efekty już w Barcelonie.

- Nie mogę się doczekać europejskiego weekendu wyścigowego. Miło jest wrócić na tor na którym pokonaliśmy tak wiele kilometrów podczas zimowych testów. Wyścigowy weekend będzie jednak zupełnie odmiennym wyzwaniem. Testy w Mugello były dla nas bardzo pozytywne. Sądzę, że przyjedziemy do Barcelony ze znacznie lepszą wiedzą na temat opon oraz tego jak należy ustawić bolid. Pomimo faktu, że znamy ten obiekt bardzo dobrze, będziemy mieli sporo pracy do wykonania, a to powinno stanowić dobre wyzwanie - wyjaśnił Nico Rosberg.

Z powyższych zapowiedzi wynika, że kierowcy z czołówki doskonale znają tor Catalunya i są przygotowani na każdą ewentualność. Co zatem może decydować o ostatecznym sukcesie ? Podobnie jak w czterech już rozegranych tegorocznych eliminacjach, kluczowe znaczenie będzie miało rozsądne dysponowanie ogumieniem, które w tym sezonie rozdaje karty podczas wyścigu. Co za tym idzie również strategia. Niestety dla fanów prawdziwego ścigania przy maksymalnym wykorzystaniu możliwości samochodu, to może być kolejny wyścig rozgrywany nie na torze, ale wśród wyścigowych inżynierów.

(oprac. gal.)

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas