F1: Koniec spekulacji. Renault podjęło decyzję

Francuski koncern samochodowy podjął w środę decyzję, że zostaje w Formule 1. Czy to dobra wiadomość dla Roberta Kubicy? Niekoniecznie. Wciąż nie jest pewne, czy Polak w przyszłym sezonie będzie bronił barw Renault w związku ze zmianą struktury własnościowej. - To, że Renault zostaje w Formule 1 nie oznacza automatycznie, że w teamie, zostanie też Kubica - zaznacza menedżer Roberta, Daniel Morelli.

Robert Kubica
Robert KubicaAFP

"Koncern postanowił kontynuować swoje zobowiązania w Formule 1" przy zachowaniu "nazwy, tożsamości i zasadniczej charakterystyki zespołu" - czytamy w oświadczeniu Renault.

Francuski koncern ujawnił, że większość akcji nabyła firma Genii Capital biznesmena Gerarda Lopeza. Nie ujawniono jednak o jaką ilość akcji chodzi. Według nieoficjalnych informacji, Genii Capital kupił 75 procent akcji.

Partnerstwo pomoże Renault "poprawić efektywność kosztownej inwestycji w F1, w momencie gdy przemysł samochodowy przeżywa kryzys". Silniki dla zespołu nadal będą dostarczane z fabryki w Viry-Chatillon pod Paryżem.

Francuski koncern zanotował spore straty w tym roku w związku z kryzysem i poważnie rozważał wycofanie z Formuły 1. Rocznie Renault wydawał na zespół 100 milionów euro.

Na początku października Kubica podpisał kontrakt z Renault na starty w sezonie 2010. Według menedżera Daniela Morelliego, sprzedaż większościowego pakietu akcji pozwala Polakowi przenieść się do innego zespołu i nie będzie to traktowane jako zerwanie umowy. Wszystko wskazuje jednak na to, że Kubica nie skorzysta z tej opcji.

Jeszcze nie wiadomo, kto będzie drugim kierowcą teamu. Według prasowych spekulacji, największe szanse na angaż mają Japończyk Kamui Kobayashi i Niemiec Nick Heidfeld. Co więcej: nie wiadomo nawet, czy pierwszym kierowcą Renault będzie sam Kubica! Serwis BBC cytuje słowa menedżera Kubicy, Daniele Morelliego: "To, że Renault zostaje w Formule 1 nie oznacza automatycznie, że w teamie, nieco zmienionym, zostaje też Kubica".

CZYTAJ TAKŻE:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas