F1: GP USA wypada z przyszłorocznego kalendarza

Nie będzie wyścigu w Austin o Grand Prix USA, który pierwotnie był zapisany w kalendarzu na rok 2012. Właściciel praw do Formuły 1 Bernie Ecclestone powiedział, że impreza wypada z przyszłorocznych planów.

Kilkadziesiąt dni temu, wstrzymano budowę obiektu w Austin na którym miało być rozegrane przyszłoroczne Grand Prix USA. Według prasowych doniesień, pracę przy budowie obiektu w Teksasie wstrzymano wskutek sporu pomiędzy Tavo Hellmundem, który jest promotorem wyścigu, a firmą odpowiedzialną za przygotowanie toru. W mediacje pomiędzy zwaśnionymi stronami zaangażował się właściciel praw do Formuły 1 Bernie Ecclestone. Podczas GP Indii przyznał, że organizacja przyszłorocznego GP USA stoi pod dużym znakiem zapytania.

"Mieliśmy umowę z Full Throttle Productions. Wszystko było podpisane i przypieczętowane. Trzymaliśmy się realizacji planu. Pewne rzeczy powinny zostać do nas wysłane, ale nic takiego nie miało miejsca" - wyjaśniał szef FOM. "Później ludzie odpowiadający za tor wkroczyli na scenę mówiąc, że mają problemy z Tavo Hellmundem. Mówią, że tor jest w ich rękach i chcą się ze mną porozumieć. Powiedziałem im, aby uporządkowali swój kontrakt z Tavo, który zapewnił, że tak się stanie. Teraz jednak anulowaliśmy tę umowę, ponieważ kontrakt z Tavo został złamany. Czekaliśmy sześć miesięcy na usunięcie naruszeń. On dobrze wie, dlaczego go anulowaliśmy. Jest szczęśliwy, ale ci ludzie nie mają żadnego kontraktu. Wszyscy poprosiliśmy go o wydanie akredytywy, zabezpieczającej strony kontraktu. Szukamy zabezpieczenia pieniędzy, które będą nam musieli zapłacić. Jeśli ludzie nie mają odpowiednich pieniędzy, to trudno jest ją dostać, więc nie mogliśmy wydać nowej umowy" - poinformował Ecclestone.

Reklama

W tym momencie jest pewne, że GP w Austin w przyszłym roku nie dojdzie do skutku. Co potwierdził, także Ecclestone.

Co dalej z projektem w Austin ? Gazeta "The Independent" donosi, że jeżeli skończy się spór promotora i budowniczych. To możliwe jest, że nowym promotorem imprezy zostanie Circuit of the Americas. Wówczas będzie mógł zostać podpisany nowy, dziesięcioletni kontrakt, który będzie obowiązywał od sezonu 2013. Ecclestone szybko jednak sprostował te informacje.

"Byłbym zaskoczony, gdyby tak się stało" - powątpiewał szef F1.

Tymczasem lokalna gazeta "The Statesman" informuje, że w środę z placu budowy usunięto robotników i ciężki sprzęt.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy