Dostał miejsce za państwowe pieniądze i... wygrał!

Niedzielne zwycięstwo Pastora Maldonado z teamu Williams-Renault w wyścigu o Grand Prix Hiszpanii z jednej strony wzbudziło euforię w Wenezueli, ale z drugiej odżyły pytania, jak wiele kosztują starty tego kierowcy w Formule 1.

O sukcesie, jaki Maldonado odnotował na torze Catalunya pod Barceloną, państwowa telewizja w Wenezueli przypomina po kilka razy dziennie. Obrazom z wyścigu towarzyszy zazwyczaj patriotyczna muzyka, a także pochwały ze strony prezydenta Hugo Chaveza.

Jednak triumf w GP Hiszpanii obudził na nowo dyskusję na temat zaangażowania finansowego narodowego koncernu paliwowego PDVSA w team Williams-Renault, bez którego wenezuelski kierowca prawdopodobnie nie mógłby się ścigać w F1. Wysokość przeznaczanych na ten cel środków jest pieczołowicie skrywaną tajemnicą państwową.

Reklama

Właśnie ten temat postanowił wykorzystać w walce politycznej z Chavezem główny działacz opozycji Yon Goicoechea, pytając publicznie, czy te pieniądze nie powinny być wydawane na walkę z ubóstwem w najbiedniejszych regionach kraju

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy