​Dlaczego Robert Kubica milczy?

Po czterech wyścigach Grand Prix Formuły 1 czas na pierwsze komentarze. Tym razem o ocenę azjatyckiej części F1 poprosiliśmy redaktora naczelnego polskiej edycji magazynu F1 Racing, Ryszarda Turskiego.

Wszyscy życzymy Kubicy aby wrócił, aby ścigał się...
Wszyscy życzymy Kubicy aby wrócił, aby ścigał się... AFP

- Cztery wyścigi sezonu 2012 i czterech zwycięzców. Jest ciekawie, prawda?

- Moim zdaniem to jeden z najciekawszych sezonów w całej historii Formuły 1. Chociażby z tego powodu, że startuje aż sześciu mistrzów świata, możemy liczyć na wiele atrakcji. Tych czterech zwycięzców czterech eliminacji to także sytuacja, która dotychczas się nie zdarzała.

- Który zespół jest dla pana faworytem tego sezonu?

- Nie da się wskazać takiego faworyta. Ani wśród kierowców, ani wśród zespołów. Mam nadzieję, że tak wyrównana walka będzie do samego końca, a rozstrzygnięcie zapadnie dopiero podczas ostatniego wyścigu sezonu.

- Dużą, zdecydowanie większą rolę niż do tej pory, odgrywają opony...

- Zgadza się. To także uatrakcyjniło wyścigi. Kierowcy o te opony muszą teraz zdecydowanie bardziej dbać. Nie zapominajmy także o aerodynamice. Zakazanie dmuchanego dyfuzora odbiło się na wynikach Red Bulla w pierwszych wyścigach. Ale jak widać po rezultatach GP Bahrajnu, zespół ten wraca do gry.

Już czas, aby Robert uszanował nas, kibiców. Aby w końcu pojawił się, udzielił jakiegoś wywiadu. Niech podziękuje kibicom sam, nie poprzez menadżerów, nie poprzez swoich współpracowników. Niech podziękuje za wsparcie. Niech powie: staram się, walczę, nie wiem kiedy wrócę. Myślę, że wiele osób byłoby zadowolonych i by nadal go lubiło. A teraz to co robi jest niezrozumiałe. Myślę, że czas już dorosnąć.

- Zwycięstwo Vettela świadczy o tym, że wbrew malkontentom jest to znakomity kierowca. Odrodził się w Bahrajnie.

-  Nie tyle odrodził się Vettel, co RedBull poprawił bolid. Należy sobie przecież zdać sprawę z tego, że w duecie kierowca - samochód najważniejszym elementem jest jednak samochód. Są doskonali kierowcy, spójrzmy chociażby na Alonso, ale w połączeniu ze słabszym autem - Ferrari w tym sezonie jest po prostu kiepskie - nie da się uzyskiwać dobrych wyników. Wszyscy jeżdżący w F1 kierowcy mają podobne umiejętności, jedni są może trochę lepsi, inni trochę gorsi, ale każdego z nich w dobrym aucie stać na walkę o tytuł mistrza świata.

- Zaskoczyła pana znakomita postawa Lotusa w ostatnim wyścigu?

- Może nie tyle zaskoczyła, co ucieszyła. Zwłaszcza jazda Kimi Räikkönena, na którego po cichu liczyłem. To kierowca nieobliczalny, ale przecież bardzo dobry - prawdziwy ścigant. Kilka jego manewrów, jakie wykonał podczas GP Bahrajnu, np. wyprzedzenie Alonso, nakazuje patrzeć na niego z dużym szacunkiem i respektem.

- Po wyścigu powiedział, że powinien go wygrać, co wywołało sporo dyskusji...

- Ale słowa te nie były  bezpodstawne. Kimi jest pewny siebie, zna swoją wartość i wie, że może znowu wygrywać. Także dzięki temu, że Lotus ma w tym roku bardzo dobry samochód.

- Pod nieobecność Roberta Kubicy zainteresowanie Formułą 1 w Polsce zmalało. Zauważa pan to?

- Zainteresowanie jest i tak zdecydowanie większe niż kiedyś, choć rzeczywiście Formuła nie jest już tak popularna jak wtedy, kiedy startował Robert. Wiadomo, że każdy sport, w którym startuje Polak, budzi większe zainteresowanie. Kubica i jego wyniki to zainteresowanie jeszcze bardziej potęgowały. Szkoda, że Roberta nie ma i nie wiemy, czy wróci. Zobaczymy, co będzie dalej.

Kariera Roberta Kubicy na przestrzeni lat

Podczas testów na Hungaroringu Kubica udowodnił, że pomimo nie do końca sprawnej ręki, jest w stanie wykręcać dobre czasy. To był początek jego powrotu do Formuły 1.Getty Images
W lutym 2011 roku Kubica uległ bardzo poważnemu wypadkowi podczas rajdu Ronde di Andora. Ostatecznie udało się uratować jego prawą rękę (nie było to pewne), ale odniesione obrażenia przekreśliły na długie lata jego karierę w F1.AFP
Przerażający wypadek Kubicy podczas Grand Prix Kanady w 2007 roku. Na szczęście skończyło się na skręconej kostce i lekkim wstrząśnieniu mózgu. Dzień po wypadku Robert wyszedł ze szpitala.Getty Images
Robert Kubica tłumaczy coś Lewisowi Hamiltonowi. Zdjęcie zrobione po kwalifikacjach w Bahrainie, gdzie Polak zdobył pole position.Getty Images
Wielka radość Kubicy po jedynym w karierze zwycięstwie w Formule 1. Kanada, 2008 rok.Getty Images
Robert Kubica świętuje zdobycie drugiego miejsca podczas Grand Prix Japonii w 2008 roku, razem z Fernando Alonso (1. miejsce) i Kimim Raikkonenem (3. miejsce).Getty Images
Kubica świętuje zdobycie drugiego miejsca podczas Grand Prix Brazylii w październiku 2009 roku. Wygrał Mark Webber, a trzeci był Lewis Hamilton.Getty Images
W sezonie 2010 Kubica wystartował w barwach Renault. Na zdjęciu przed wyścigiem w Bahrainie.Getty Images
Grand Prix Australii w 2010 roku Robert Kubica zakończył na drugim miejscu.Getty Images
Najlepsza trójka w kwalifikacjach na torze Spa - Robert Kubica (3. miejsce), Mark Webber (1. miejsce) i Lewis Hamilton (2. miejsce). Sierpień 2010.Getty Images
Robert Kubica i Carlos Ghosn (ostatnio aresztowany i oskarżony o oszustwa podatkowe), podczas salonu samochodowego w Paryżu 2010.Getty Images
Robert Kubica rozmawia i Vitaly Petrov podczas Grand Prix Korei w październiku 2010 roku.Getty Images
Kubica rozdaje autografy w przerwie Rajdu Niemiec, sierpień 2013.Getty Images
Kubica podczas Rajdu Francji w październiku 2014.Getty Images
Robert Kubica podczas drugiego dnia Rajdu Portugalii, maj 2015.Getty Images
Kubica podczas testów na Hungaroringu w 2017 roku. Wiadomość, że znowu usiądzie na sterami bolidu F1 sprawiła, że oglądać go przybyły tłumy kibiców.Getty Images
Kubica obserwuje sesję treningową przed Grand Prix Niemiec na torze Hockenheim, lipiec 2018.Getty Images
Robert Kubica podczas ogłoszenia swojego powrotu do F1 w barwach Williamsa.Getty Images
Kubica podczas Rajdu Polski w 2015 roku.Getty Images
Prawdziwie historyczne zdjęcie - Robert Kubica ukończył na trzecim miejscu wyścig na torze Monza w 2006 roku i stanął na jednym podium z Michaelem Schumacherem.Getty Images
Robert Kubica w 2006 roku wystartował po raz pierwszy w Formule 1. Jego zespołem było BMW Sauber.Getty Images
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL
Robert Kubica przed laty...INTERIA.PL

- Robert Kubica i otoczenie bardzo skrywają jego stan zdrowia. Można to zrozumieć.

- Dla mnie osobiście, i nie tylko dla mnie, ale także dla czytelników magazynu, kibiców, to nie jest zrozumiałe. Wręcz lekceważące. Wszyscy szanowaliśmy do tej pory prywatność Roberta, szanowaliśmy jego trudną walkę w dochodzeniu do formy, szanujemy to nadal. Ale teraz już czas, by Robert uszanował nas, kibiców. Aby w końcu pojawił się, udzielił jakiegoś wywiadu. Niech podziękuje kibicom sam, nie poprzez menedżerów, nie poprzez swoich współpracowników. Niech podziękuje  za wsparcie. Niech powie: staram się, walczę, nie wiem, kiedy wrócę. Myślę, że wiele osób byłoby zadowolonych i  lubiło go jeszcze bardziej. A teraz to, co robi, jest niezrozumiałe. Myślę, że czas już dorosnąć.

- A jakie jest pana zdanie co do dalszej kariery Polaka? Wróci na tory Formuły 1?

- Jeżeli wróci, to - po skomplikowanych i długich badaniach - wyłącznie w roli kierowcy testowego. I dopiero wtedy będzie szansa, aby ocenić, czy jest w pełni zdrowy i w pełni sprawny. Nie chodzi przecież o to, aby pojeździć przez godzinę. Pamiętajmy, że wyścig trwa ponad dwie godziny, a takich wyścigów w sezonie jest 20, są kwalifikacje, są testy. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy po tak ciężkim wypadku, a pamiętajmy, że Robert miał tę samą rękę już wcześniej uszkodzoną, a teraz praktycznie była odcięta, potrafi sprostać takim obciążeniom  utrzymać formę? Psychicznie zapewne tak, bo to jest twardy, silny zawodnik. Ale i możliwości fizyczne są też niezmiernie ważne.

- Wszyscy życzymy mu, aby wrócił, aby się ścigał...

- Oczywiście. Ale kiedy taki powrót nastąpi, i czy w ogóle nastąpi, nie wiem. Na to pytanie odpowiedzieć może jedynie sam Kubica i jego lekarz.

- Pogdybajmy. A jak wróci, chociażby w roli kierowcy testowego, to do jakiego według pana zespołu?

- W takiej roli będzie interesujący dla każdego zespołu. Ale oczywiście nie każdy zespół będzie interesujący dla Roberta.  Na pewno chciałby testować dla czołówki. Najbliżej, jak wszyscy spekulują, jest Ferrari. Kubica mieszka we Włoszech, jest tam popularny, zespół z Maranello podobno się nim interesował. Na pewno jest interesującym kierowcą, zna się znakomicie na swojej robocie, mógłby dużo wnieść do rozwoju każdego bolidu. Mam nadzieję, że do końca sezonu będzie już coś więcej wiadomo. Na razie musimy czekać.

- Na koniec ostatnie pytanie. Kto, według Ryszarda Turskiego zostanie mistrzem świata Formuły 1 w sezonie 2012?

- Chciałbym, aby został nim  Kimi Räikkönen.

(j)

Ryszard Turski: To co robi Robert jest niezrozumiałe. Myślę, że czas już dorosnąćInformacja prasowa (moto)
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas