Boullier: Nie ma sensu dalej komentować sprawy Kubicy

Szef stajni Lotus-Renault jest zdziwiony reakcją menedżera Roberta Kubicy Daniele Morellego, który zarzucił złą interpretację słów polskiego kierowcy w oświadczanie opublikowanym na oficjalnych stronach stajni z Enestone.

Kilka dni temu Kubica w specjalnym oświadczeniu poinformował team Lotus-Renault, że nie będzie gotowy do startów od początku przyszłego sezonu. Taką informację na oficjalnej stronie internetowej zamieścił zespół, którego barwy reprezentuje polski kierowca. Tymczasem treść tego oświadczenia dzień później zakwestionował menedżer Kubicy - Daniele Morelli. Włoch był zaskoczony faktami podanymi przez team z Enstone i zarzucił manipulację słowami Polaka. Morelli powiedział wprost, że to kłamstwo.

"Jest istotna różnica, dotycząca terminów, o czym powiadomił zespół. Powstało zamieszanie w związku z tym, że to wygląda tak, jakby Robert nie czuł się gotów na cały sezon 2012. To nie jest prawda" - podkreślił Morelli.

Reklama

Na reakcję szefa stajni Erica Boulliera nie trzeba było długo czekać. Francuz odbijając piłeczkę tłumaczył, że tekst komunikatu był konsultowany z menedżerem Kubicy i ostatecznie zaakceptowany, na co ma potwierdzenie. Boullier wyznał, że nie rozumie całego zamieszania i nie będzie tracił czasu na komentowanie słów agenta Polaka.

"Przecież zaakceptowali oświadczenie w takiej formie, mogę nawet pokazać e-maila od nich. Zgodziliśmy się, bo oczywiście Robert nie może w obecnym stanie rozpocząć przyszłego sezonu z nami lub kimkolwiek innym, więc postanowiliśmy wystosować z Morellim komunikat. Przynajmniej w ten sposób mogliśmy poinformować ludzi o tym, co się dzieje. On zatwierdził formę, więc wszystko było w porządku. Najpierw potwierdził, a teraz jest zdenerwowany, więc szczerze mówiąc nie wiem o co chodzi. Dalsze komentowanie całej sprawy będzie tylko stratą czasu" - powiedział Boullier.

Całe zamieszanie najprawdopodobniej wynika z tego, że w dalszym ciągu pojawiają się spekulacje w których dziennikarze sugerują, że polski kierowca tak naprawdę chce się przygotować w sezonie 2012 do zastąpienia Felipe Massy w teamie Ferrari od 2013 roku. Francuz ma świadomość, że może nie utrzymać Kubicy w zespole, ale też liczy na jego lojalność.

"Czekamy na niego od dawna. Jeśli chce odbyć z nami testy, jesteśmy gotowi". - powiedział Boullier.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy