Basz już po słowie z Kubicą

Karol Basz przez wielu postrzegany jest jako wielka nadzieja polskich sportów motorowych. Mówi się nawet, że będzie kolejnym po Robercie Kubicy polskim kierowcą w Formule 1. Na razie jednak ściga się w zawodach kartingowych za granicą - czytamy na łamach serwisu Formula 1.pl.

Dwukrotny mistrz Polski w kategorii ICA Junior od 2006 roku regularnie ściga się z najlepszymi kierowcami kartingowymi w Europie. Wiedzie mu się całkiem dobrze. W tym roku należał do ścisłej europejskiej czołówki. W mistrzostwach świata strefy Pacyfiku (Suzuka, Japonia) zajął 8. miejsce, a w walce o podium przeszkodziła mu jedynie awaria gokarta. Natomiast w środkowoeuropejskich eliminacjach do mistrzostw Europy, które rozegrano na włoskim torze Val Vibrata, zajął 2. miejsce i awansował do finału. Tam dobrze zaczął zmagania, ale został zdyskwalifikowany, ponieważ sędziowie dopatrzyli się niezgodności z regulaminem sprzęgła w jego gokarcie.

Reklama

W ostatnich dniach po tym jak Robert Kubica ogłosił swoje zaangażowanie w karting i założenie zespołu, w polskich mediach pojawiły się spekulacje na temat możliwości jazdy pod szyldem RK Team Karola Basza. Obaj znają się już od kilku lat. Zarówno Basz jak i Kubica pochodzą z Krakowa, a Karol może pochwalić się pobiciem rekordu Roberta na okrążeniu tamtejszego Motodromu. Według informacji jakie udało się uzyskać portalowi formula1.pl wiemy, że obaj kierowcy są już po oficjalnej rozmowie w sprawie angażu w zespole naszego jedynaka w Formule 1. Teraz Karol czeka na ostateczną decyzję ze strony Roberta Kubicy.

Jeśli Basz otrzymałby szansę startów w zespole Kubicy, byłaby to dla niego ogromna szansa. Szansa jakiej w jego wieku nie miał nawet sam Robert, który borykał się z brakiem sponsora.

www.formula1.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy