Zarzuty o zawyżanie zasięgu aut elektrycznych. W akcji urzędnicy i policjanci
Włoski urząd ochrony konkurencji wszczął postępowanie, które ma wyjaśnić, czy znani producenci samochodów elektrycznych w informacjach dla konsumentów zawyżali zasięgi samochodów elektrycznych. Dochodzeniem objęto Teslę, Volkswagena, Stellantisa i chińskiego BYD-a.

Spis treści:
Do Stellantisa należy kilkanaście marek, m.in. Abarth, Alfa Romeo, Chrysler, Citroen, Dodge, DS, Fiat, Jeep, Lancia, Maserati, Opel i Peugeot. Do grupy Volkswagena należą m.in. Audi, Seat, Skoda, Cupra, Porsche i oczywiście sama marka Volkswagen.
Poza zawyżaniem zasięgu zarzuty dotyczą innych nieuczciwych praktyk handlowych, m.in. nierzetelnego informowania o tempie degradacji pojemności akumulatorów, a także braku informacji o ograniczeniach gwarancji na akumulatory.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, każda firm, zgodnie z włoskim prawem, może zostać ukarana grzywną w wysokości od 5 tys. do 10 mln euro.
Zarzuty o zawyżanie zasięgów samochodów elektrycznych. Głos zabrał tylko Stellantis
Reuters zwrócił się do firm objętych dochodzeniem z prośbą o zajęcie stanowiska ws. zarzutów. Tesla prośbę zignorowała, natomiast BYD i Volkswagen odmówiły odpowiedzi. Komunikat dla mediów wystosował jedynie Stellantis.
Stellantis jest przekonany, że udzielił adekwatnych, precyzyjnych i wyczerpujących odpowiedzi na pytania zadane przez urzędników. Stellantis stawia potrzeby i zadowolenie swoich klientów w centrum wszystkich swoich działań i wierzy, że trwające dochodzenie to potwierdzi
Brak rzetelnych informacji o zasięgu na stronach producentów
Zarzuty włoskiego urzędu dotyczą głównie informacji, które możemy znaleźć na stronach internetowych producentów. Twierdzi on, że podane tam dane są zbyt ogólne i czasami sprzeczne. Brakuje również wyjaśnienia, że zasięg samochodów elektrycznych jest bardzo zmienny i może zależeć od rodzaju pokonywanych tras (nawet tego, czy trasa wiedzie pod górę czy z góry), a także temperatury zewnętrznej czy używania klimatyzacji lub ogrzewania.

W ramach podjętego dochodzenia włoscy urzędnicy, w asyście funkcjonariuszy Guardia di Finanza (policji zajmującej się przestępstwami skarbowymi) przeprowadzili kontrole w siedzibach firm objętych zarzutami.
Zasięg WLTP nie ma nic wspólnego z zasięgiem realnym
Zasięg samochodów elektrycznych podawany według normy WLTP znacząco odbiega od realnych zasięgów uzyskiwanych podczas normalnego ruchu.
Podczas jazdy drogami ekspresowymi, a w szczególności autostradami, różnice są szczególnie duże, ale dotyczy to wszystkich producentów i wszystkich marek. Dlatego tak ważne jest szczegółowe informowanie odbiorców przed zakupem.
Warto wiedzieć, że jeśli producent podaje, że zasięg wynosi do 600 km, to przykładowo przy prędkości 140 km/h bateria realny zasięg może być mniejszy niż 300 km.
Jak o realnym zasięgu informują producenci?
Np. Skoda na swojej polskiej stronie internetowej umieszcza następujące zastrzeżenie:
"Zasięg dla samochodów elektrycznych lub zasięg w trybie elektrycznym dla hybryd typu Plug-In może się różnić w zależności od wersji i wyposażenia oraz zamontowanych akcesoriów. W praktyce rzeczywisty zasięg różni się w zależności od stylu jazdy, prędkości, korzystania z dodatkowych odbiorników energii, temperatury zewnętrznej, liczby pasażerów, obciążenia ładunkiem i topografii terenu. "
Czy taka informacja jest wystarczająca dla osób, które nigdy nie miały do czynienia z samochodami elektrycznymi? Zdania mogą być podzielone, bo faktyczne różnice między zasięgiem WLTP a prawdziwym mogą naprawdę zaskoczyć.