Pole magnetyczne w autach elektrycznych. Nowe zagrożenie?
Dwoje posłów zaniepokojonych rosnącą liczbą aut elektrycznych zwróciło się do ministerstwa klimatu z pytaniami dotyczącymi wpływu promieniowania generowanego przez auta elektryczne na ludzi, ze szczególnym akcentem na dzieci. Jest odpowiedź ministerstwa.
Posłowie Anna Gembicka i Jarosław Sachajko zaniepokoiło się o potencjalny wpływ pola elektromagnetycznego, generowanego przez auta elektryczne, na organizmy żywe przebywające w jego zasięgu.
Czy samochody elektryczne szkodzą ludziom?
W interpelacji skierowanej do ministerstwa klimatu politycy wysuwają tezę, że w związku z udowodnionym naukowo wpływem pola elektromagnetycznego na organizmy żywe, "konieczne jest szczegółowe zbadanie i regulacja potencjalnego wpływu tego pola, zwłaszcza w odniesieniu do częstotliwości szczególnie wpływających na dzieci."W interpelacji postawiono więc cztery pytania:
- Czy poza obowiązującymi normami UE dotyczącymi natężenia pola elektromagnetycznego z układów napędowych pojazdów elektrycznych ministerstwo planuje wprowadzenie bardziej szczegółowych norm uwzględniających węższe przedziały częstotliwości oraz ich specyficzne oddziaływanie na zdrowie dzieci?
- Jakie kroki zostały podjęte lub są planowane w celu zbadania i regulacji wpływu pola elektromagnetycznego na zdrowie ludzi, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci?
- Czy są prowadzone lub planowane prace badawcze mające na celu zrozumienie wpływu emisji pola elektromagnetycznego przez pojazdy elektryczne na środowisko naturalne i zdrowie publiczne?
- Czy ministerstwo lub instytuty badawcze podległe Ministerstwu Zdrowia monitorują promieniowanie elektromagnetyczne powstające w poszczególnych modelach samochodów elektrycznych i ich wpływ na pasażerów, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci?
Wpływ pola magnetycznego aut elektrycznych na człowieka. Odpowiedź ministerstwa
Na interpelację w imieniu ministra zdrowia, do którego przekierowano interpelację, odpowiedział sekretarz stanu Wojciech Konieczny. Zwrócił uwagę, że kwestie związane z dopuszczalnymi poziomami pola elektromagnetycznego są regulowane przez polskie przepisy. Normy określa rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 17 grudnia 2019 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku (Dz. U. poz. 2448). Sekretarz zwrócił też uwagę na fakt, że analizy przeprowadzone na zlecenie organizacji międzynarodowych, w tym WHO wskazują jednoznacznie:
do chwili obecnej i po wielu przeprowadzonych badaniach nie stwierdzono niekorzystnego wpływu na zdrowie człowieka związanego przyczynowo z narażeniem na pola elektromagnetyczne, w tym pochodzące od technologii bezprzewodowych, o ile parametry pola elektromagnetycznego są zgodne z wytycznymi dotyczącymi tych pól.
Oznacza to, że tak długo, jak ogólne narażenie pozostanie poniżej międzynarodowych wytycznych, na które powołuje się wspomniane rozporządzenie, nie ma mowy o negatywnych konsekwencjach pola elektromagnetycznego generowanego przez pojazdy elektryczne. Jednocześnie w odpowiedzi na interpelację czytamy, że zagadnienia dotyczące wykonywania pomiarów pola elektromagnetycznego w pojazdach warunków dopuszczenia pojazdów do eksploatacji z uwzględnieniem sposobów sprawdzania poziomów pól elektromagnetycznych, nie należą do kompetencji Ministra Zdrowia.