"Mój elektryk" - program przekonał Polaków do aut elektrycznych?

Minął miesiąc od rozpoczęcia naboru wniosków o dofinansowanie w ramach programu "Mój elektryk". Jego warunki są wyraźnie korzystniejsze, od warunków jakie oferował pierwszy program dopłat do samochodów elektrycznych, ale czy na tyle by przyciągnąć polskich kierowców?

Nowy program dopłat "Mój elektryk" ruszył 12 lipca, a więc równo miesiąc temu. Jak poinformował Artur Lorkowski wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, do dziś wpłynęło 413 wniosków na dofinansowanie zakupu samochodu elektrycznego, na łączną kwotę 8,42 mln zł. 20 procent tych wniosków złożyli posiadacze Karty Dużej Rodziny.

Jedynym sposobem na ocenienie czy jest to dobry wynik, jest porównanie go z pierwszym rządowym programem dopłat do elektryków, który ruszył w minionym roku. Trwał on tylko przez miesiąc (plus kilka dni), a więc przez niemal identyczny okres. Złożono w tym czasie 330 wniosków o dofinansowanie przez osoby fizyczne, 68 wniosków na dopłatę w ramach programu e-van oraz jeden w programie skierowanym do taksówkarzy i przewoźników.

Reklama

Można więc powiedzieć, że obecnie zainteresowanie jest nieco większe, ponieważ dedykowany program dopłat dla firm ruszył dopiero 26 lipca i za wcześnie jeszcze w tym przypadku na pierwsze statystyki. Otwartym pytaniem pozostaje to, czy taki wynik jest dobrym prognostykiem na przyszłość. W porównaniu do pierwszego programu, znacząco podniesiono maksymalną cenę samochodu, na jaki można dostać dofinansowanie (225 tys. zł), a także dodano zapis, że posiadacze Karty Dużej Rodziny nie mają żadnego limitu. Sama kwota dofinansowania nie została co prawda podniesiona (wynosi 18 750 zł), ale ponownie osoby mające KDR otrzymały lepsze warunki (limit ceny auta w ich przypadku to 27 tys. zł). Uproszczono też nieco procedurę składania wniosku i złagodzono niektóre wymogi (na przykład absurdalny wymóg minimalnego przebiegu jaki trzeba zrobić rocznie).

Program "Mój elektryk" w przeciwieństwie do pierwszego programu dopłat, nie został zaplanowany na miesiąc lecz do końca 2025 roku. Jesteśmy więc dopiero na jego początku i otwartym pozostaje pytanie, czy obecny wynik to zasługa entuzjastów elektromobilności, którzy czekali na powrót dopłat i natychmiast złożyli wnioski, czy może większość zainteresowanych osób nie słyszała jeszcze o programie lub nie zdążyła jeszcze złożyć wniosku.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy