Kancelaria Prezydenta ma nowe niemieckie auto. Elektryczne
Flota Kancelarii Prezydenta wzbogaciła się właśnie o kolejne BMW. Tym razem nie chodzi jednak o opancerzone auto, które miałoby zastąpić uszkodzone w wypadkach limuzyny serii 7. Pracę na rzecz Kancelarii rozpoczęło zelektryfikowane BMW i3.
W pełni elektryczny samochód dostarczył prezydenckim urzędnikom dealer marki BMW - firma Auto Fus. Nowy nabytek przyczynić ma się do promocji pojazdów o zerowej emisji. Wraz z wejściem w życie nowej ustawy o elektromobilności, kierowcy tego typu aut korzystać mogą ze specjalnych przywilejów, jak np. poruszanie się po pasach ruchu dla autobusów oraz korzystanie z dedykowanych miejsc parkingowych. Dodatkowo zakup samochodu elektrycznego zwolniony został z podatku akcyzowego.
Od 2014 roku BMW i3 jest najlepiej sprzedającym się samochodem elektrycznym w segmencie pojazdów kompaktowych klasy premium na świecie. Auto budzi coraz większe zainteresowanie również w naszym kraju. W ubiegłym roku w Polsce zanotowano 117 rejestracji tego modelu, co oznacza 29 proc. wzrost.
Samochód napędzany jest elektrycznym silnikiem trakcyjnym generującym 170 KM i 250 Nm. Dzięki płaskiemu przebiegowi momentu obrotowego auto chętnie nabiera prędkości. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 7,2 s. Standardowa bateria akumulatorów o pojemności 94 kWh pozwala na pokonanie dystansu około 200 km.
Wymowny jest fakt, że polską ustawę o elektromobilności Kancelaria Prezydenta promuje korzystając z... niemieckiego samochodu. Nie jest to jednak wyraz hipokryzji Prezydenta. Zachowanie odzwierciedla po prostu stan prac nad "polskim samochodem elektrycznym".
Przypomnijmy, że jego opracowaniem zajmuje się utworzona 19 października 2016 roku spółka ElektroMobility Poland. Przez blisko półtora roku udało się jej jedynie rozstrzygnąć konkurs na wizualizację pojazdu i powołać specjalną komisję debatującą nad jego przyszłością. W rzeczywistości sam konkurs nie miał większego - poza propagandowym - znaczenia, bowiem do dziś nie udało się jeszcze sprecyzować podstawowych parametrów nowego pojazdu dotyczących chociażby rodzaju nadwozia, wymiarów, rynkowego pozycjonowania czy nawet osiągów układu napędowego. Oznacza to, że szanse na rychłe zbudowanie prototypu (zgodnie z założeniami miał powstać do końca bieżącego roku) są bliskie zeru.
PR