Europa inwestuje w produkcję akumulatorów. Polska zostaje w tyle
Zakaz rejestrowania samochodów spalinowych, który ma wejść w życie w 2035 roku wymaga nie tylko potężnych inwestycji w rozwój infrastruktury ładowania, ale również w zakłady produkujące akumulatory trakcyjne.
Jak szacuje Goldman Sachs, inwestycje w 40 fabryk baterii do samochodów elektrycznych w Europie przekroczą 150 mld euro. Jednak w Polsce nowych marek na razie brak - informuje wtorkowy "Puls Biznesu".
"Do 2035 r. 100 proc. sprzedawanych w Unii Europejskiej samochodów ma być w pełni elektrycznych. To oznacza, że produkcja baterii litowo-jonowych powinna osiągnąć ponad 9 TWh rocznie, a cały rynek będzie wart ponad 900 mld USD" - podaje "PB", powołując się na szacunki analityków GS.
Jak dodaje, przewidują oni, że do 2030 r. w Europie będzie działać 40 gigafabryk (produkujących baterie o mocy ponad 1,5 TWh). "To oznacza inwestycje za ponad 150 mld euro i ponad 130 tys. miejsc pracy" - czytamy.
Dodano, że GS przewiduje, iż koncerny motoryzacyjne będą inwestować w krajach, z których pochodzą - skorzystają z zachęt rządowych i zostaną do tego zmuszone przez związki zawodowe. "Produkcja samochodów w Europie nie wróci do poziomu sprzed pandemii, ale w 2024 r. sięgnie 20 mln aut rocznie. Produkcja baterii również będzie lokowana w krajach rodzimych koncernów motoryzacyjnych, co już zapowiedziały m.in. niemiecki BMW i francuski Renault" - napisano.
***