Ceny samochodów w Polsce. Sytuacja jest... "dynamiczna"

Dopłata do zakupu samochodu elektrycznego miała wynosić 30 proc. ceny nabycia, nie więcej jednak niż 37 500 zł. Jednak zanim się oficjalnie pojawiła, już została ścięta. O ile? Według niepotwierdzonych oficjalnie pogłosek o połowę, chociaż sytuacja, jak się to mawia, jest "dynamiczna".

Na ostateczne decyzje czekają importerzy aut, którzy pod rządowe dotacje przygotowali swoje oferty. O ocenę obecnej sytuacji poprosiliśmy przedstawicieli kilku firm...

"Ogłoszone w zeszłym roku rządowe dopłaty do zakupu samochodów w pełni elektrycznych idealnie wpisują się w strategię marki Peugeot, która konsekwentnie realizuje proces elektryfikacji całej swojej gamy. Już w sierpniu zeszłego roku marka uruchomiła system pre-rezerwacji na w pełni elektryczną wersję popularnego modelu Peugeot 208 (e-208). Spotkały się one z dużym zainteresowaniem ze strony potencjalnych klientów, jednak ich decyzja o sfinalizowaniu zamówienia uzależniona jest w większości przypadków od uzyskania wspomnianych wcześniej dopłat w wysokości 30% ceny samochodu - Peugeot e-208  z ceną 124 900 zł spełnia kryteria rozporządzenia. Obniżenie wartości tych dopłat w porównaniu do pierwotnego kształtu (w wysokości do 37 500 zł ) wpłynie  z pewnością negatywnie na sprzedaż samochodów elektrycznych, co w konsekwencji odbije się na procesie popularyzacji elektromobilności w Polsce, będącej w stosunku do innych krajów europejskich mocno w tyle, jeśli chodzi o sprzedaż zeroemisyjnych samochodów. Popularyzacja elektromobilności ma też szerszy wymiar - sprzyja zmianie zachowań na bardziej przyjazne dla środowiska, a więc i z tego względu jej wsparcie jest konieczne" - takie stanowisko zaprezentowała nam Dorota Kozłowska z Peugeot Polska.

Reklama

W podobnym duchu wypowiedział się Wojciech Osoś z Opla: " Opel już w czerwcu zeszłego roku otworzył zamówienia na polskim rynku na popularnego Opla Corsę w wersji w pełni elektrycznej. W cenie 124 490 zł, samochód ten spełnia ogłoszone pod koniec zeszłego roku kryteria rządowych dopłat. To właśnie od nich w dużej mierze zależy, czy ten zeroemisyjny model stanie się alternatywą dla tradycyjnych silników spalinowych. Dlatego też, naszym zdaniem, konieczne jest pozostawienie już ogłoszonych warunków wsparcia dla osób fizycznych w ramach Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (...) - dopłatę do 30% ceny nabycia, nie więcej jednak niż 37 500 zł. Jest to konieczny warunek, aby klienci segmentu aut miejskich przekonali się do zakupu samochodów elektrycznych uznając je za właściwe rozwiązanie dla swojej mobilności."

Nissan, z myślą o dopłatach, znacznie obniżył ceny modelu Leaf z rocznika produkcji 2019. Tak, aby część wersji mieściła się w wymaganym limicie 125 tys. zł brutto.

"Reakcja klientów była błyskawiczna - w ciągu zaledwie kilku tygodni zebraliśmy około 300 zamówień, co przekracza średnią roczną sprzedaż tego modelu w ostatnich latach" - napisała nam Dorota Pajączkowska z działu PR polskiego oddziału tej japońskiej marki.

A to głos Tomasza Tondera z Volkswagen Group Polska: "Koncern Volkswagen jest pierwszą motoryzacyjną firmą na świecie, która zobowiązała się wypełnić postanawiania Porozumienia Paryskiego, mówiące o zerowym bilansie emisji CO2. Deklaracja ta skutkuje wieloma aktywnościami, także w Polsce. (...) W naszej ofercie są samochody elektryczne z niemal wszystkich segmentów rynku, w tym roku oferta zostanie podwojona. Sieć dealerska grupy Volkswagen rozpoczyna we współpracy z PGE Nowa Energia instalację do 300 punktów ładowania przy salonach samochodowych. Rozwój elektromobilności wymaga jednak zaangażowania wielu podmiotów i szerokiego wsparcia na wielu polach. Niestety Polska pozostaje w ogonie Europy. Mimo iż w styczniu tego roku zarejestrowano w Polsce aż o 191% więcej samochodów elektrycznych (nowych i używanych) niż w styczniu 2019, to wciąż auta te stanowiły mniej niż 0,5% wszystkich rejestracji. W Europie kilka krajów deklaruje daty zakończenia rejestracji samochodów spalinowych w przyszłej dekadzie. Polska musi mocno przyspieszyć. Doświadczenia innych rynków pokazują jasno, że dopłaty, czy ulgi podatkowe zdecydowanie stymulują rynek samochodów elektrycznych. Tymczasem w Polsce opóźnienie i zamieszanie wokół dopłat powoduje wręcz wyhamowanie potencjalnej sprzedaży. W naszym przypadku negatywnie wpływa także na opracowanie polskiej oferty modelu ID.3, będącego najbardziej wyczekiwaną premierą wśród samochodów elektrycznych w tym roku."

I jeszcze stanowisko Renault Polska, przysłane przez attache prasowego tej marki, Janusza Chodyłę:

"Postępujące zmiany klimatyczne są powodowane w znaczący sposób przez transport. Jego wpływ na zdrowie ludzi powoduje konieczność dostosowania się producentów samochodów do coraz bardziej restrykcyjnych norm emisji zanieczyszczeń. Jednym z nich są inwestycje w samochody elektryczne i zelektryfikowane. Elektromobilność - to jeden ze strategicznych kierunków działalności Renault zapoczątkowany 10 lat temu, czego efektem jest pozycja lidera Renault w sprzedaży samochodów elektrycznych w Europie.

Sprzedaż samochodów elektrycznych w krajach europejskich w początkowej fazie rozwija się dzięki pomocy państwa: rządowe dopłaty zmniejszają różnice w cenie samochodów elektrycznych i spalinowych, czyniąc samochód elektryczny produktem bardziej osiągalnym dla osób o mniejszych możliwościach zakupowych. Tego typu działania spowodowały, ze udział samochodów elektrycznych w sprzedaży sięga już nawet 50% na takim rynku jak Norwegia.

Zapowiedź takich dopłat w Polsce spowodowała zwiększone zainteresowanie ze strony naszych klientów - szczególnie, że nasz najnowszy model: Renault Zoe z ceną 124 900 zł,  spełniającą zakładane kryteria dopłat, posiada obok bardzo bogatego wyposażenia z zakresu komfortu, bezpieczeństwa i najnowszych technologii  bardzo duży zasięg na jednym ładowaniu, pozwalający na pokonanie 395 km."

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy