BYD otrzymywał dotacje od chińskich władz. Co najmniej 3,4 mld euro

Chińskie dotacje na samochody elektryczne są przedmiotem śledztwa prowadzonego przez Unię Europejską. Jak wynika z raportu niemieckiego Instytutu Gospodarki Światowej, szczególnie dużymi rządowymi dotacjami mógł cieszyć się jeden koncern.

Chińskie elektryki są za tanie. Unia prowadzi śledztwo

Ceny samochodów elektrycznych pozostają na wysokim poziomie. Z tego trendu próbują wyłamywać się chińskie marki marki. Dzięki znacznie niższym cenom samochody z Chin mogą stanowić poważne zagrożenie dla producentów tradycyjnie działających w Europie. A marki z Państwa Środka coraz śmielej poczynają sobie na Starym Kontynencie.

Znacznie niższe ceny samochodów elektrycznych z Chin wzbudziły podejrzenia, że koncerny z Dalekiego Wschodu korzystają z państwowych subwencji w celu "zalania" europejskiego rynku tanimi pojazdami na prąd. W związku z tym w październiku zeszłego roku Unia Europejska wszczęła śledztwo, które miało wykazać, czy dopłaty i benefity oferowane przez chiński rząd są bezpośrednio powiązane z próbą zaszkodzenia europejskim producentom samochodów elektrycznych. 

Reklama

Komisja Europejska miała potwierdzić istnienie dowodów świadczących o korzystaniu przez chińskich producentów z nieuczciwych dotacji rządowych. Mało tego, od kilku tygodni każdy chiński samochód, który trafia do Unii, jest rejestrowany w związku z ewentualnym obłożeniem cłem wstecznym.

BYD dostał od chińskiego rządu co najmniej 3,4 mld euro

Z raportu opracowanego przez Instytut Gospodarki Światowej w niemieckim mieście Kilonia wynika, że największe dotacje otrzymywał koncern BYD. Od władz w Pekinie miał on otrzymać co najmniej 3,4 mld euro. Instytut wskazuje, że finansowa dotacja dla chińskiego producenta wzrosła z 220 mln euro w 2020 r. do 2,1 mld euro w 2022 r. Sprawa nie dotyczy jednak wyłącznie branży motoryzacyjnej. Według instytutu bezpośrednie dotacje od chińskich władz w 2022 r. miało otrzymać ponad 99 proc. firm notowanych na giełdzie. 

Kanclerz Niemiec w Chinach. Mówił o chińskich samochodach

Instytut wskazuje, że Unia Europejska powinna podjąć negocjacje z rządem w Pekinie w związku z postępowaniem antysubsydyjnym. Zdaniem Dirka Dohse, jednego ze współautorów raportu, wizyta, którą w Chinach odbywa kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, może być "doskonałą okazją" do przeprowadzenia negocjacji.

Jak informuje Reuters, szef niemieckiego rządu już odniósł się do tej kwestii. "W pewnym momencie chińskie samochody pojawią się także w Niemczech i Europie. Jedyne, co musi zawsze być jasne, to to, że konkurencja musi być uczciwa" - powiedział Scholz na Uniwersytecie Tongji w Szanghaju. Jak dodał, chodzi o to, by nie stosowano dumpingu, nadprodukcji i nie naruszano praw autorskich. Dodał również, że ważne jest, by umożliwić firmom tworzenie fabryk lokalnie, bez biurokratycznych przeszkód.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: chińskie samochody | samochody elektryczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy