Zapłacą za produkcję LRX-a

Żyjemy w ciekawych czasach. Rządy nie tylko dopłacają obywatelom, żeby złomowali stare auta i kupowali nowe, ale również firmom, by uruchamiały produkcję nowych modeli.

Pytanie, co to wszystko ma wspólnego z wolnym rynkiem i kapitalizmem, spychane jest na margines.

Land Rover poinformował, że w tym roku zadecyduje, czy podejmie prace nad wersją produkcyjną prototypu LRX. Przypomnijmy, że pojazd ten pokazano po raz pierwszy ponad rok temu na salonie Detroit. Niedługo potem pojawiły się informacje, że auto trafi do produkcji. Kryzys finansowy spowodował, że plany te stały się nieaktualne. Teraz sytuacja się zmienia.

Otóż rząd brytyjski zaoferował Land Roverowi 27 milionów funtów za wdrożenie do produkcji pojazdu opartego na LRX. Całkowite koszty przygotowania takiego auta mają wynieść 400 milionów funtów. Firma ma podjąć decyzję "w tym roku", a więc wersji produkcyjnej można się spodziewać najwcześniej w przyszłym.

Nowy model, jeśli powstanie, będzie "najmniejszym, najlżejszym i najbardziej oszczędnym" pojazdem kiedykolwiek produkowanym przez Land Rovera.

Land rover LRX został zbudowany na płycie podłogowej freelandera. Pojazd ma 4.35 m długości, 1.55 m wysokości, co oznacza, że jest o 17 cm krótszy i 12 cm niższy niż freelander. Samochód posiada hybrydowy, elektryczno-dieslowski napęd.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama