Ważą się losy jednej z fabryk Opla. A co z Gliwicami?

Przez kolejne dwa lata ważyć się będzie przyszłość brytyjskiej fabryki Vauxhalla w Ellesmere Port. Po przejęciu Opla i Vauxhalla przez francuski koncern PSA dla Brytyjczyków nastały trudne czasy.

Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku nowy właściciel zapowiedział, że załoga brytyjskiego zakładu zredukowana zostanie aż o 1/4. Niedługo później fabryka przeszła z dwuzmianowego na jednozmianowy tryb pracy. Ostatecznie - wg aktualnych planów - załoga skurczyć ma się aż o 1/3.

W Ellesmere Port, podobnie jak w Polskich Gliwicach, produkowana jest aktualna generacja Opla i Vauxhalla Astry (głównie z nadwoziem typu kombi).

Najbliższe plany dotyczące przyszłości Ellesmere Port naświetlone zostały zostały przez prezesa PSA Carlosa Tavaresa przy okazji ogłoszenia nowej inwestycji w drugiej brytyjskiej fabryce koncernu - w Luton pod Londynem. Koncern zdecydował o ulokowaniu tam produkcji nowej generacji dostawczych modeli Opla Vivaro oraz bliźniaczych - Citroena Jumpy i Peugeota Experta.

Reklama

Bazą do ich budowy będzie modułowa platforma EMP2 konstrukcji PSA. Produkcja pojazdów nowej generacji ruszyć ma w 2019 roku.

Przedstawiciele załogi Ellesmere Port nie kryją rozczarowania słowami Tavaresa. Jego zdaniem na podjęcie decyzji, co do przyszłości zostały jeszcze ponad dwa lata. W 2023 roku kończy się planowany cykl produkcyjny obecnego wcielenia Astry, a decyzje dotyczące budowy następcy muszą być podjęte na trzy lata przed tą datą.

Nie ulega wątpliwości, że deklaracja Tavaresa ma na celu "zmotywowanie" pracowników brytyjskiej fabryki. Odwlekając swoją decyzję, co do przyszłości zakładu, PSA stara się też przeanalizować wszystkie możliwe scenariusze będące następstwem Brexitu.

Ze słów prezesa PSA można natomiast wyciągnąć pozytywne wnioski, że nic nie grozi gliwickiej fabryce Opla...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy