Straszyli ich Polakami. Podziałało!

Władzom Serbii udało się zażegnać kryzys, który od blisko miesiąca paraliżował działanie fabryki Fiata w miejscowości Kragujevac. Po trwającej cztery tygodnie akcji protestacyjnej załoga wróciła do pracy.

W wyniku strajku, do którego przyłączyło się aż 2 tys. pracowników, linie montażowe fabryki w Kragujevacu zatrzymane zostały 1 lipca. Załoga domagała się zmian w organizacji pracy, podwyżek pensji do 50 tys. dinarów (ok. 1750 zł) i zagwarantowania bezpłatnego transportu. Obecnie pracownicy produkcyjni w Kragujevacu zarabiają około 38 500 dinarów (ok. 1365 zł).

W rozwiązanie sporu włączyła się nowa premier Serbii - Ana Brnabic. Ostateczne porozumienie zawarte między Fiatem a komitetem strajkowym sygnował również serbski minister transportu.

Reklama

Pracownikom udało się uzyskać gwarancję podwyżek i wywalczyć dodatek mający pokryć koszty dojazdów do zakładu transportem publicznym. Docelowo - do 2018 roku - średnie wynagrodzenie wzrosnąć ma w Kragujevacu do 41 700 dinarów brutto. To równowartość 1470 zł. Pierwsze symboliczne podwyżki tafią na konta załogi już w przyszłym miesiącu.

Przypominamy, że w czasie zaogniającego się kryzysu w Serbii coraz głośniej mówiło się o możliwości zamknięcia lokalnej fabryki i przeniesienia linii montażowej wytwarzanego w Kragujevacu Fiata 500L do Polski. Obecnie taki scenariusz wydaje się skrajnie nieprawdopodobny, ale faktem jest, że nasz kraj stawiany był przez Włochów za wzór.

Polska fabryka Fiata w Tychach od lat klasyfikowana jest w ścisłej czołówce najlepszych zakładów produkcyjnych Fiat Chrysler Automobiles, a produkowane przez nią samochody słyną z wysokiej jakości. Nie sposób też przeoczyć, że po przeniesieniu do Włoch budowy nowej Pandy, zakończeniu współpracy z Fordem (model Ka) i wycofaniu z europejskich rynków Lancii, zakład ma spore rezerwy produkcyjne...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy