Rumuni lepsi od Polaków?

Ponad pół tysiąca osób zostanie zwolnionych pod koniec sierpnia z zakładów koncernu Takata-Petri w Wałbrzychu.

Firma, która zajmuje się produkcją kierownic samochodowych, przenosi bowiem swą produkcję do Rumunii. Powodem zamknięcia polskich zakładów są oszczędności i magiczna wartość 27 proc. - o tyle tańsi mają być rumuńscy pracownicy.

W czasach najlepszej koniunktury zakłady zatrudniały ponad 800 osób. W ciągu kilku ostatnich miesięcy 200 z nich zostało zwolnionych, a teraz pracę straci 566 osób.

Dziś rozpoczynają się negocjacje związków zawodowych z przedstawicielami koncernu o warunkach zwolnień, czyli odprawach i ewentualnych rekompensatach dla pracowników. Już teraz wiadomo bowiem, że przy ponad 18-procentowym bezrobociu w Wałbrzychu wielu z nich nie uda się szybko znaleźć nowego zatrudnienia.

Reklama
RMF
Dowiedz się więcej na temat: Wałbrzych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy