Ratujmy małe fiaty!

Na naszych drogach jeździ coraz mniej poczciwych fiatów 126p. Jeżeli nie zostaną objęte ochroną konserwatora, znikną bezpowrotnie!

A przecież wiele z nich to prawdziwe perełki. Niestety, nie zawsze można je rejestrować jako zabytek. Wprawdzie dużo egzemplarzy ma ponad 25 lat (montaż z włoskich części ruszył w połowie 1973 r., a produkcja w Tychach - w 1975 r.), ale nie upłynęło 15 lat od zakończenia produkcji tego modelu. Taki warunek wynika z wytycznych Generalnego Konserwatora Zabytków.

W tym przypadku wszystko zależy od tego, jak będzie rozumiane pojęcie "model". Wystarczy rozsądnie stosować przepisy. Jeśli przyjąć, że fiaty 126 sprzed zmiany tablicy przyrządów i wprowadzenia silnika 650 w 1977 r. to inny "model", problem można rozwiązać. W ten sposób data zakończenia produkcji nie będzie dotyczyć wszystkich aut, ale jedynie poszczególnych wersji, których produkcję zakończono przed 15 laty.

Ponadto ubezpieczalni nie chce zawierać polisy OC na auto starsze niż 30 lat. Nierzadko odmawia także ubezpieczenia czasowego, nawet gdy auto ma żółte tablice.

Kolekcjonerzy są także bezbronni, jeżeli mają wypadek - ubezpieczalnie orzekają szkodę całkowitą i cenne auto trafia do kasacji!

Reklama

Moim zdaniem

Zoltán Fördos, przewodniczący FSOAUTOKLUBU:

- Przepisy, z którymi musimy walczyć, aby utrzymywać nasze auta, są w znacznym stopniu bez sensu. Dlaczego mam płacić OC za cały rok, skoro jeżdżę moim autem tylko od święta? W naszym kraju przepisy są tak skonstruowane, żeby skłonić właścicieli do złomowania samochodów. Stare auta są po prostu traktowane jak graty, a nie jak świadectwo kultury technicznej. Przy takiej świadomości ustawodawcy naprawdę trudno realizować swoją pasję.

Jerzy Pomorski, rzeczoznawca:

- Sytuacja kolekcjonerów jest rzeczywiście trudna, ale i tak jest lepiej niż kilkanaście lat temu. Obserwuję ciekawą tendencję, a nawet modę na zbieranie polskich zabytków motoryzacji. Coraz więcej ludzi reanimuje stare motocykle i samochody. Powstaje też coraz więcej firm produkujących części i zajmujących się renowacją klasyków motoryzacji.

Oczywiście, jeszcze wiele nonsensów prawnych trzeba zmienić, żeby takim hobbystom było łatwiej.

Grzegorz Jędraszczak, kolekcjoner:

- Odbudowa starego auta i jego użytkowanie jest w naszych warunkach bardzo trudne. Przepisy ubezpieczeniowe i te dotyczące złomowania aut są po prostu nonsensowne. Mój kolega stracił auto, w które włożył olbrzymie pieniądze, bo po wypadku ubezpieczalnia orzekła szkodę całkowitą i musiał je zezłomować. To po prostu rozbój w biały dzień! Jednak mimo tych trudności uważam, że warto ratować nasze zabytki, bo to już ostatni dzwonek. Jest ich coraz mniej!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta | Fiata | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy