PSA łączy się z General Motors. Ratunek dla Francuzów?
Jednym z pomysłów koncernów samochodowych na obniżenie kosztów i przetrwanie ciężkich czasów jest łączenie się konsorcja lub tworzenie aliansów.
Flagowym przykładem takiego postępowania jest połączenie Fiata i Chryslera. Fuzja ma pozwolić zmniejszyć koszty opracowywania nowych modeli (które mogą być oferowane w nieco zmienionej formie pod różnymi markami), zoptymalizować moce produkcyjne fabryk i sieć sprzedaży, a także umożliwić ekspansję na nowe rynku (w tym wypadku Fiata i Alfy Romeo na rynek amerykański).
Śladem Chryslera zamierza ruszyć inny z wielkiej amerykańskiej trójki. Dzisiaj w Detroit odbywa się spotkanie najważniejszych osób z General Motors z osobami zarządzającymi koncernem PSA (Peugeot-Citroen). Natomiast on pewnego już czasu odbywają się spotkania grup roboczych na niższych szczeblach.
Analitycy finansowi wskazują, że nie bardzo wiadomo, co na aliansie ma zyskać General Motors, który znajduje się w dość stabilnej sytuacji finansowej - w pierwszym kwartale tego roku zysk netto koncernu wyniósł miliard dolarów, głównie dzięki dobrej sprzedaży na rynku amerykańskim. Natomiast oddział europejski (Opel i Chevrolet) przyniósł stratę na poziomie EBIT (przed odliczeniem podatków i odsetek) na poziomie 300 mln dolarów, a sprzedaż samochodów Opla spadła w zeszłym roku o ponad 20 proc. I tu chyba szukać trzeba powodów fuzji z europejskim partnerem.
Natomiast PSA znajduje się w fatalnej sytuacji finansowej. W zeszłym roku przychody koncernu spadły o ponad 50 proc, sprzedaż samochodów obniżyła się o ponad 20 proc. Koncern ma potężne długi, w koniec zeszłego roku zadłużenie wynosiło 3,36 mld euro, podczas gdy na koniec roku 2010 dług wynosił jedynie 1,24 mld euro.
PSA ogłosiło program naprawczy, planuje zwolnić w tym roku 6000 osób, co pozwoli obniżyć koszty nawet o 1 mld euro rocznie. Doszło do tego, że grupa PSA sprzedała swoją historyczną siedzibę w Paryżu.
Chyba jedynym ratunkiem dla francuskiego koncernu jest fuzja z innym partnerem. Jak na razie GM za 1 mld euro objął nową emisję akcji PSA i z 7 proc. udziałów został drugim największym udziałowcem koncernu (największym jest rodzina Peugeot, której udziały obniżyły się po emisji z 31 do 25 proc.).
Plan zakłada, że General Motors i PSA (czyli: Opel, Chevrolet, Citroen i Peugeot) począwszy od 2016 roku będą produkować modele oparte na wspólnych płytach podłogowych. Na początek będą to samochody zaliczane do segmentów B (samochody małe), C (kompakty) i D (klasa średnia) oraz crossoverów i kompaktowych minivanów. W sumie ma to być więc pięć nowych modeli, a następnie zadebiutuje opracowany wspólnie samochód ekologiczny (zapewne o napędzie elektrycznym).
Nie wyklucza się również współpracy przy opracowaniu skrzyń dwusprzęgłowych oraz ekonomicznego pojazdu przeznaczonego na rynki wschodzące.
Wstępne założenia mówią, że samochody segmentu B (opel corsa, peugeot 208/9, citroen C3) będą bazowały na technologii francuskiej, natomiast większe (opel insignia, citroen C5, peugeot 508) - na płycie GM. Oczywiście chodzi o nowe generacje tych pojazdów, które zostaną dopiero opracowane w ciągu nadchodzących 4 lat.
Wcześniejsze zyski mają pochodzić z oszczędności w zakresie logistyki (stosowna umowa ma zostać podpisana już w ciągu najbliższych tygodni) oraz wspólnych zakupów (jeszcze w tym roku ma zostać powołana w tym celu spółka joint-venture).
Na planowaną fuzję z niepokojem patrzą związki zawodowe, które obawiają się, że za pojęciem "optymalizacja produkcji" będą szły zwolnienia i zamykanie fabryk oraz przenoszenie produkcji do krajów o niższych kosztach. Te obawy nie są bezzasadne i dotyczą obu koncernów. Pisaliśmy już, ze produkcja astry nowej generacji (od 2015 roku) ma być przeniesiona z Niemiec do Anglii i Polski, co prawdopodobnie będzie oznaczało zamknięcie zakładu w Bochum.
Również grupa PSA ma różne pomysły, które swego czasu doprowadziły do kompromitacji ówczesnego prezydenta Francji Sarkozy'ego. Ten euroentuzjasta, jeden z liderów Unii Europejskiej w 2009 roku powiedział, że niedopuszczalne jest przenoszenie produkcji francuskich samochodów do Czech, czym zaprzeczył idei wspólnej Europy... Obecnie coraz częściej, chociaż nieoficjalnie, mówi się o możliwości zamknięcia fabryki w Aulnay, gdzie produkowany jest citroen C3.