Obiekt pożądania bez dachu

Kalifornia, południe Włoch lub Hiszpanii, francuska riwiera, kraje Zatoki Perskiej. Z myślą o takich miejscach, ze słońcem przez cały rok, buduje się kabriolety. I choć u nas sezon na auta bez dachu trwa zaledwie kilka miesięcy, to chętnych na nie też nie brakuje.

Kabriolety to dziwne samochody. Są najmniej praktyczne ze wszystkich rodzajów aut. Zwykle mieszczą tylko dwie osoby i niewielki bagaż. Poza tym nierzadko ich wykonany z tkaniny dach nie izoluje przed hałasem i chłodem tak dobrze jak ten metalowy. A mimo to, właśnie kabriolety budzą najwięcej emocji. To one przyciągają na ulicach wzrok i są ulubioną zabawką tych, których stać na zakup takiego wozu. Nie ma co ukrywać, że najczęściej entuzjastami sportowych kabrioletów są mężczyźni.

Brzmienia kultu

Obiektem ich marzeń najczęściej jest Porsche 911 Cabrio. Ten kultowy model na początku tego roku doczekał się kolejnej generacji. Zmian jest sporo. Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, właściwie to całkiem nowy samochód, zaprojektowany od podstaw. Ma nowe podwozie i nadwozie, zupełnie inne niż dotychczas wnętrze i nieco zmodyfikowane silniki. Na razie do sprzedaży trafiły wersje Carrera i Carrera S - z napędem na tył, ale z dwoma różnymi motorami. Słabszy i tańszy model ma silnik 3.4 o mocy 350 KM, mocniejszy zaś, oznaczony literą "S" - 400-konne 3.8. Oczywiście, to tradycja Porsche, są to silniki typu bokser, zamontowane z tyłu. Pięknie brzmią! Zwłaszcza w wersji ze sportowym pakietem. By to docenić najlepiej wjechać do tunelu z otwartym dachem i nie żałować gazu... Mocne wrażenia gwarantowane.

Reklama

Zupełnie inne brzmienie ma nowiutki kabriolet Ferrari, czyli 458 Spider. Jego 4,7-litrowe V8 o mocy 570 KM osiąga nawet 9000 obr./min. a jego dźwięk przywodzi na myśl szlifierkę. Warto wspomnieć, że to pierwsze auto w historii tej marki z silnikiem z tyłu i sztywnym, składanym dachem. Dlatego Włosi reklamują 458 Spidera jako wóz idealny na cały rok. Trzeba wierzyć na słowo, bo na razie nie jest sprzedawany. Można go jednak zamawiać, dysponując kwotą około 200 tys. euro.

Za pieniądze mniejsze o około 30 tys. euro można mieć inny kabriolet Ferrari o wiele mówiącej nazwie California. Stworzono je z myślą o południowym wybrzeżu USA i okolicach Hollywood i Beverly Hills. To tam najłatwiej zobaczyć auto z 460-konnym silnikiem zamontowanym z przodu i symboliczną ławeczką imitującą tylną kanapę. Zmieści się tam najwyżej torba z podstawowymi zakupami, ale i tak można powiedzieć, że to wóz czteroosobowy.

Od miliona złotych w dół

Porsche, Ferrari, a także Lamborghini to sam szczyt w świecie kabrioletów. Wizerunkowy i cenowy. Jednak dużo kosztują także super kabriolety marek ciut mniej prestiżowych: Audi i Mercedesa. To Audi R8 Spyder oraz Mercedes SLS AMG Roadster. Ten pierwszy, szczególnie w charakterystycznym, pomarańczowym kolorze wygląda trochę jak nieduże Lamborghini. I podobnie brzmi. Powodem jest silnik. W wersji V10 to ten sam 525-konny motor, jaki napędza podstawowe modele włoskiej marki. Fakt, za przyjemność posiadania tak mocnego roadstera trzeba w Polsce zapłacić ponad 800 tys. zł, ale jeśli ktoś ceni osiągi oraz agresywną stylizację będą to dobrze wydane pieniądze.

Mercedes jest jeszcze droższy i jeszcze bardziej efektowny. Kosztuje prawie 930 tys. zł, ale - trzeba to przyznać - rzeczywiście wygląda drogo i efektownie. Nie ma unoszonych ku górze drzwi tak, jak coupe SLS AMG, ale to nikomu nie przeszkadza. Wrażenie robi bardzo długa pokrywa silnika, charakterystyczny grill i piękny profil.

Podobnie drogie są auta Aston Martina. Entuzjaści tej brytyjskiej marki mogą wybrać model DB9 w wersji Cabrio: luksusowy, z mocnym, 477-konnym silnikiem 6.0. To okręt flagowy Astona, dostępny za niemal milion złotych. Prawie o połowę tańszy jest V8 Vantage w wersji bez dachu. Oczywiście niższa cena to także słabszy silnik. W tym przypadku pod maską jest 4.7 V8 o mocy 426 KM. To jednak nadal bardzo szybkie i efektowne auto. Tyle, że w tym przypadku efektowne oznacza raczej wysmakowaną elegancję, a nie agresywne spoilery i wielkie koła ze stopów aluminium.

Luksus za mniej

Są oczywiście i sporo tańsze kabriolety, które jednak można określić słowem "luksusowy". Liderzy w tej grupie to niemiecka "wielka trójka", czyli Audi, BMW i Mercedes. Producent z Ingolstadt, Audi, ma w ofercie dwa takie modele: kompaktowe A3 Cabrio ze stylowym, nieco staromodnym, płóciennym dachem oraz A5 Cabrio, zbudowane na podwoziu popularnej limuzyny A4, i również z miękkim dachem. Tym modelom odpowiadają dwie bawarskie konstrukcje, czyli BMW serii 1 i 3 Cabrio. Jedna różnica: "trójka" koncernu z Monachium ma sztywny dach, przez niektórych jest zatem postrzegana jako bardziej uniwersalna.

Za to niemieckiego konkurenta właściwie nie ma obecnie BMW 6 Cabrio - luksusowy wóz z bardzo bogatym wyposażeniem i miejscami dla czterech osób. Fakt, tylna kanapa nie jest wygodna, ale od biedy zmieszczą się na niej dwie dorosłe osoby. Oby nie na długą podróż... "Szóstka" to klasyczne Gran Turismo, czyli auto na długie podróże: funkcjonalne i komfortowe, a niekoniecznie prowadzące się jak sportowe coupe.

Podobny charakter, ale jednak z pewną domieszką sportowych wrażeń, ma nowy Mercedes SL, który właśnie wchodzi do sprzedaży. Niektórzy twierdzą, że ma kontrowersyjną stylizację, bo nie każdemu podoba się nieco "zdziwiony" przód SL-a. Wygląd to jednak rzecz gustu. Bardziej w tym przypadku liczą się świetne silniki Mercedesa i dopracowane zawieszenie. Cechą tego modelu jest uniwersalność: nadaje się i do szaleństw na torze, i na wygodną, szybką podróż autostradami. Oczywiście tam, gdzie już je zbudowano.

Bardziej elegancki od obu niemieckich, luksusowych kabrioletów jest brytyjski Jaguar XK. To auto za grubo ponad pół miliona, ale cenę tę uzasadniają wyposażenie, elegancka sylwetka oraz oczywiście osiągi, które w przypadku najdroższej wersji XK RS godne są super samochodu. Warto wspomnieć, że nawet najsłabszy kabriolet XK ma 385-konny, 8-cylindrowy silnik, zaś ten najmocniejszy - 550-konny.

Kupując kabriolet nie trzeba jednak od razu wydawać setek tysięcy złotych. Są i tańsze auta bez dachu, bardziej popularnych marek, których stylizacja jest jednak wystarczająco efektowna, by przyciągać wzrok przechodniów i innych kierowców. Warto w tym miejscu wspomnieć o Mini Roadsterze - sportowym, ciekawie narysowanym i z oszczędnymi silnikami 1.6 o mocach od 122 do 211 KM. To chyba najlepiej prowadzące się mały kabriolet, który można mieć za mniej niż 100 tys. złotych. Jeśli ktoś jednak nie jest przywiązany do modnej marki, zawsze może sięgnąć po Peugeota, Renault, Volkswagena, czy też Volvo. W sumie, frajda z jazdy bez dachu nad głową, w zasadzie, zawsze jest taka sama.

Samochody za miliony

Luksusowe samochody, w tym i kabriolety, mogą być doskonałą lokatą kapitału. Oczywiście nie wszystkie. Aby zarobić na historycznych modelach trzeba dobrze znać dzieje motoryzacji. Najwyższe ceny osiągają bowiem auta z legendą. Choćby takie, w których zwyciężano ważne wyścigi albo wyprodukowane w bardzo małej liczbie egzemplarzy.

Obecnym rekordzistą jest - to akurat żadna niespodzianka - sportowy kabriolet marki Ferrari.

To 250 Testa Rossa, powstały w 1957 roku. Sprzedano go podczas aukcji w Pebble Beach 20 sierpnia 2011 roku za - bagatela - 16,4 mln dol. Ten konkretny egzemplarz brał udział w wielu wyścigach końca lat 50. XX w. i jest jednym z tylko dwóch, które otrzymały oficjalny certyfikat Ferrari Classiche.

W minionym roku w tym samym miejscu za niewiele mniejsze pieniądze sprzedano też inne kabriolety Ferrari. To 250 California Spider Competizione LWB z 1959 roku (7,2 mln dol.), 250 GT Berlinetta SWB z 1961 roku (6,1 mln dol.) oraz 340 America Spider z 1952 roku (2,5 mln dol.).

Oczywiście na Ferrari świat się nie kończy. Bardzo wysokie ceny osiągają też historyczne wozy Porsche, Jaguara, Mercedesa, BMW, Bentleya, Aston Martina. Pierwsza z wspomnianych marek jest zresztą jedną z najczęściej występujących na aukcjach, a jej modele zwyczajowo osiągają najwyższe ceny, nierzadko przekraczające milion dolarów. Podczas licytacji na Amelia Island na Florydzie 9 marca tego roku wóz tej marki sprzedano za prawie 3,7 mln dol. To wyścigowe Porsche 550/1500 RS Spyder, które w latach 50. zwyciężyło w słynnym wyścigu Mille Miglia.

Ciekawe oldtimery-kabriolety można kupować i taniej. Oczywiście te nieco mniej unikalne. Przykłady? To choćby Mercedes 220 S Cabriolet z 1957 roku - naprawdę piękny, sprzedany na początku marca za 77 tys. dol. Inne ciekawe kabriolety to Lancia Aurelia B24S Convertible z 1957 roku (280,5 tys. dol.), Jaguar XK150 S Roadster (92,4 tys. dol.), czy też banalny w porównaniu ze wspomnianymi samochodami Volkswagen Karmann-Ghia Cabriolet z 1970 roku (25,3 tys. dol.). Nawet to najmniej kosztowne auto prezentuje się znakomicie.

Henryk Jarecki

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: pożądanie | kabriolety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy