Najdziwniejsze auto w nowej odsłonie

W tym roku mija 40 lat od debiutu pojazdu określanego często jako "najdziwniejsze auto świata".

11 marca 1970 roku na salonie samochodowym w Genewie zadebiutował Citroen, którego sylwetka i rozwiązania techniczne zaszokowały wszystkich - model SM.

Auto miało nadwozie typu coupe, hydropneumatyczne zawieszenie sprzężone z układami hamulcowym i kierowniczym (SM miał progresywne wspomaganie kierownicy!), system mechanicznego doświetlania zakrętów (znany z modelu DS) oraz silnik V6 pochodzący ze stajni Maserati (ta ostatnia była wówczas w posiadaniu francuskiej marki).

Silnik, który powstał przez "obcięcie" dwóch cylindrów z jednostki "indy" V8 miał pojemność 2,7 l. i rozwijał 180 KM (moment obrotowy 245 Nm).

Reklama

Model przetrwał w ofercie zaledwie pięć lat. Auto zużywało ogromne ilości benzyny, co w dobie kryzysu paliwowego musiało się źle skończyć. Umiarkowana popularność była też wynikiem wysokiej ceny oraz tego, że podobnie jak wiele innych francuskich samochodów - również SM wyprzedził swoją epokę.

Duże i komfortowe krążowniki typu grand turismo były wówczas w Europie nowością. Samochód już w dniu premiery stał się jednak pojazdem kultowym, dziś każdy SM jest łakomym kąskiem dla kolekcjonerów.

Na szczęście Citroen w ostatnim czasie powraca do tradycji konstruowania nieco ekstrawaganckich, acz komfortowo wyposażonych pojazdów. W ofercie marki od kilku lat znajduje się bowiem nawiązujący do kultowego modelu CX, flagowy C6, gama modelowa poszerzyła się też ostatnio o ekskluzywnie wykończone auta serii DS.

Co więcej, na październikowym salonie samochodowym w Paryżu Francuzi pokażą prototyp, będący spadkobiercą legendarnego SM. Duże koncepcyjne coupe nawiązywać ma do najlepszych cech swojego poprzednika. Samochód zbudowany zostanie w oparciu o tę samą płytę podłogową, jaką dziś wykorzystują nowy C5 oraz flagowy C6.

Technika Maserati jest dziś dla Francuzów nieosiągalna - włoska marka należy obecnie do koncernu Fiat. Może się to jednak okazać zaletą, bowiem auto, które zaprezentowane zostanie w Paryżu zamiast paliwożernego V6 wyposażone zostanie w napęd hybrydowy (z wykorzystaniem silnika wysokoprężnego).

Polityka Citroena w ostatnich kilku latach wyraźnie zmieniła kurs. Francuska marka, która przez większość lat dziewięćdziesiątych produkowała "nudne" samochody dla ludu, coraz częściej odwołuje się do swojej chlubnej tradycji. Na salonie samochodowym we Frankfurcie w 2009 roku Francuzi zaprezentowali m.in. koncept o nazwie revolte, nawiązujący do legendarnej "kaczki" 2CV. Na Światowej Wystawie w Szanghaju, w pawilonie francuskim prezentowany jest też prototyp o nazwie metropolis, który łączy w sobie wiele cech stylistycznych legendarnych DS, CX i SM.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama