Masz auto z francuskim 1.2 PureTech? Otrzymasz dodatkową ochronę

Wiadomo już, na co mogą liczyć właściciele samochodów wyposażonych w owiany złą sławą silnik 1.2 PureTech. Zgodnie z informacją przekazaną przez polskiego przedstawiciela koncernu Stellantis – felerna jednostka otrzyma wydłużoną gwarancję na 10 lat. Trzeba jednak spełnić jeden warunek.

Mamy dobrą wiadomość dla właścicieli samochodów wyposażonych w wadliwe silniki 1.2 PureTech. Konkretnie chodzi o ich wadę fabryczną wynikającą z zastosowania paska rozrządu w kąpieli olejowej. Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem polskiego przedstawiciela koncernu Stellantis - jednostka, została objęty dodatkową gwarancją na 10 lat lub 175 tys. km. Jest jednak jeden warunek.

Jak czytamy w oficjalnym komunikacie:

Co jednak ważne - aby skorzystać z dodatkowej ochrony trzeba serwisować samochód zgodnie z zaleceniami producenta. Oznacza to m.in. przestrzeganie zasad wymiany oleju (co 20-25 tys. km lub co rok). Chociaż do weryfikacji Stellantis nie wymaga pełnej historii serwisowej, potrzebne są faktury z trzech ostatnich przeglądów. Ponadto diagnostyka i ewentualna naprawa usterki muszą być wykonywane przez autoryzowany serwis sieci producenta (ASO).

Reklama

Klienci zainteresowani skorzystaniem z wydłużonej ochrony powinni skontaktować się z siecią serwisową koncernu. Jednocześnie należy pamiętać, że jeśli pasek rozrządu wytrzyma do zalecanego interwału wymiany, który mija po 6 latach lub 100 tys. km, to właściciel samochodu musi za niego zapłacić z własnej kieszeni. Producent uznaje wtedy, że problem w tym konkretnym przypadku nie wystąpił.

Co trapi popularną jednostkę 1.2 PureTech?

Silnik 1.2 PureTech to 3-cylindrowa jednostka, która zadebiutowała w modelach grupy PSA w 2012 roku. Niestety, od niemal samego początku klienci zgłaszali związane z nią problemy. Jak się bowiem okazało - większość motorów cierpi na przypadłość, która może skończyć się zatarciem silnika. Usterka wynika zastosowania paska rozrządu w kąpieli olejowej.

Początkowo interwał wymiany paska rozrządu określony został przez producenta na 180 tys. km. Z czasem zmniejszono go do 160 tys. km, ale i to nie rozwiązało problemu. Właściciele wadliwych pojazdów podkreślają, że ich silniki nie zbliżają się nawet do połowy powyższych wartości. Wszystko przez efekt "łuszczenia się" rozpuszczanego przez olej paska, którego fragmenty trafiają do pompy próżniowej. W skrajnych przypadkach może to spowodować utratę siły hamowania oraz wspomniane już zatarcie silnika.

Awarie występują tak często, że w ich sprawę postanowił się zaangażować znany francuski prawnik - Christophe Lèguevaques. Pod koniec ubiegłego roku ruszył masowy pozew przeciwko koncernowi. Problemy z 1.2 PureTech dotknęły także polskich kierowców, a w lutym tego roku kwestią wadliwych jednostek zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stellantis | awaria silnika
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama