Kłopoty BMW. Niemieckim firmom grożą rekordowe kary!
Pierwszy kwartał 2019 roku przyniósł rekordowy spadek zysków BMW. To wynik inwestycji i grożących firmie rekordowych kar ze strony Komisji Europejskiej!
Jak informuje agencja Reuters, chociaż sprzedaż nowych BMW w pierwszym kwartale była wyższa w porównaniu rok do roku, zysk operacyjny niemieckiego producenta wyniósł "zaledwie" 589 mln euro. To zdecydowanie poniżej oczekiwań rynku - eksperci szacowali, że pierwszy kwartał zamknie się dla BMW zyskiem 666 mln euro. Jakby tego było mało - średnia marża ze sprzedaży samochodów zmalała do 5,6 proc. Spadek marży zanotował też m.in. Mercedes-Benz (z 9 do 6,1 proc) i Volkswagen (z 7,5 proc. do 6,5 proc.).
Historyczny spadek zysków to m.in. wynik inwestycji w opracowanie i wprowadzenie do produkcji pojazdów elektrycznych. W związku z tym wydatki niemieckiego koncernu wzrosły skokowo aż o 36 proc.
Największy wpływ na wynik miało jednak ubiegłoroczna postanowienie Komisji Europejskiej wzywające niemieckich producentów pojazdów do zabezpieczenia ogromnych kwot na wypadek ewentualnych kar za działania sprzeczne z zasadami wolnej konkurencji. W związku z nią BMW utworzyło specjalną "rezerwę na koszty prawne" w wysokości - uwaga - 1,4 mld (!) euro. Niewykluczone, że suma ta obejmuje również kwoty zabezpieczone na poczet ewentualnych odszkodowań i potyczek prawnych w związku z wadliwymi chłodnicami zaworu EGR skutkującymi pożarami aut niemieckiego producenta z silnikami wysokoprężnymi.
Przedstawiciele BMW kwestionują zarzuty Komisji Europejskiej w kwestii ewentualnego kartelu niemieckich producentów pojazdów. W opinii niemieckiej marki udział konstruktorów w "grupach roboczych" nie był ukrywany, a same grupy pracować miały nad rozwijaniem technologii oczyszczania spalin. Innego zdania są przedstawiciele UE, którzy zarzucają BMW, Daimlerowi i koncernowi Volkswagen nielegalne działania i zmowę w zakresie "technologii, kosztów czy wyboru dostawców".
Przypominamy, że zarzuty pod adresem BMW, Daimlera i koncernu Volkswagena pojawiły się w lipcu ubiegłego roku. Niemiecki "Der Spiegel" - powołując się na anonimowe, zbliżone do producentów źródła - ujawnił wówczas, że w ramach koncernów działały specjalne "grupy robocze". Na ich tajnych spotkaniach zapadać miały decyzje dotyczące m.in. emisji spalin.
Z ujawnionych przez "Der Spiegel" informacji wynika, że - od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku - odbyć się miało około 60 spotkań wspomnianych grup. Na tajnych naradach omawiane miały być m.in. kwestie wielkości stosowanych przez producentów zbiorników AdBlue (płyn do tzw. "mokrych" filtrów sadzy). Na zebraniach miały też zapadać kluczowe decyzje dotyczące rozwoju poszczególnych technologii. Część ekspertów sugeruje, że w ramach spotkań przedstawicieli Audi, BMW, Mercedesa, Porsche i Volkswagena, omawiano m.in. sposoby na manipulowanie wynikami testów emisji spalin.
Komisja Europejska bada, czy nie został naruszony art. 101 Traktatu o Unii Europejskiej mówiący o "zakazie nieuczciwej konkurencji". Czytamy w nim m.in. że "Niezgodne z rynkiem wewnętrznym i zakazane są wszelkie porozumienia między przedsiębiorstwami, wszelkie decyzje związków przedsiębiorstw i wszelkie praktyki uzgodnione, które mogą mieć wpływ na handel między państwami członkowskimi i których celem lub skutkiem jest zapobieżenie, ograniczenie lub zakłócenie konkurencji wewnątrz rynku wewnętrznego".
PR