Historia motoryzacji: "szesnastka"
Termin kombilimuzyna trafił na stale do motoryzacji za sprawą renaulta 16 , który okazał się sensacją genewskiego salonu w 1965 r. W tym samym roku samochód ten wygrał również jeden z pierwszych konkursów Car of the Year. Szybko okazało się, że jurorzy trafili w dziesiątkę.
W tych czasach w klasie średniej królowały dostojne trójbryłowe limuzyny z klasycznym napędem. Francuscy projektanci postanowili iść zupełnie inną drogą. W miejsce "trzech pudełek" zaproponowali nadwozie dwubryłowe, znane później jako hatchback. Uznali po prostu, że takie rozwiązanie będzie najbardziej odpowiednie dla uniwersalnego samochodu rodzinnego, który powinien być tak samo przydatny w mieście, jak i w trakcie wakacyjnych wojaży. Aby maksymalnie wykorzystać przestrzeń użytkową auta, silnik umieszczono z przodu. Nad nim znalazło się jeszcze miejsce dla koła zapasowego. Piąte drzwi świetnie ułatwiały dostęp do bagażnika, a przesuwana kanapa pozwalała dowolnie kształtować przestrzeń w obrębie tylnych siedzeń. Z funkcjonalnością nadwozia szedł w parze wysoki komfort jazdy, uzyskany dzięki dobrze zestrojonemu zawieszeniu opartemu, z tyłu, na drążkach skrętnych.
Pod maską "szesnastki" pracował bardzo nowoczesny silnik o pojemności 1470 ccm i mocy 60 KM, którego głowica i kadłub wykonane były z aluminium, co w tamtych było raczej rzadkością. Jednostka ta była systematycznie modernizowana i dysponowała z biegiem czasu coraz większą pojemnością i mocą. Niedługo w miejsce czterostopniowej skrzyni biegów pojawiła się przekładnia pięciobiegowa. Nie zabrakło również trzyzakresowej skrzyni automatycznej dla tych, którzy nie lubią "mieszać" lewarkiem.
"Szesnastka" w różnych wersjach była produkowana przez 14 lat, zdobywając uznanie prawie dwóch milionów klientów. Auta te na przełomie lat 60. i 70. trafiły również do Polski, podobnie jak wcześniej małolitrażowe "ósemki" i "dziesiątki". Jeszcze dzisiaj na ulicach i placach Paryża można spotkać tę niezwykle udaną protoplastkę dzisiejszego hatchbacka.