Chcieli zaoszczędzić i zanotowali wpadkę

Z zasady zachowania pędu wynika, że im większe auto, tym większe bezpieczeństwo podróżujących nim osób.

Zgodnie z tą logiczną zasadą wielu kierowców obdarzonych większym bagażem szczęścia decyduje się przesiąść ze zwykłych aut osobowych na duże vany, by móc podróżować z rodziną w komfortowych i bezpiecznych warunkach.

Czy jednak, aby na pewno, większe auto oznacza zawsze większy poziom bezpieczeństwa? Wyniki najnowszych testów Euro NCAP zdają się temu przeczyć...

Eksperci od testów zderzeniowych poddali badaniom duże vany, zbudowane w oparciu o samochody dostawcze. Tego typu pojazdy wykorzystywane są nie tylko przez rodziny, ale też m.in. przez tzw. "busiarzy" zajmujących się zarobkowym transportem osób. Niestety, wyniki testów nie napawają optymizmem.

Reklama

Testom zderzeniowym poddano sześć popularnych samochodów: Citroena Jumpy, Fiata Scudo, Forda Transta, Hyundaia H-1, Peugeota Experta i Renault Trafic. Tylko jeden z nich otrzymał maksymalną notę pięciu gwiazdek za ochronę pasażerów.

Bezapelacyjnym zwycięzcą okazał się nowy Ford Transit w osobowej wersji Custom - to najnowsze konstrukcyjnie auto w tym zestawieniu. Ochronę pasażerów dorosłych oceniono na wysokie 84 proc., na bardzo wysokie 90 proc. oceniono ochronę dzieci. Za systemy wspomagające bezpieczeństwo auto otrzymało notę 71 proc., na 48 proc. oceniono ochronę pieszych uczestników ruchu (co biorąc pod uwagę wielkość pojazdu i tak uznać należy za dobry wynik).

Wyniki takich aut, jak bliźniacze: Citroen Jumpy, Fiat Scudo i Peugeot Expert oraz Hyundai H-1 podsumować można słowem przeciętne. Trojaczki Citroena, Fiata i Peugeota otrzymały taką samą liczbę punktów procentowych we wszystkich kategoriach. Ochronę dorosłych oceniono na niezbyt imponujące 59 proc., dzieci na 86 proc. a pieszych jedynie na 26 proc. W ogólnym rozrachunku wszystkie pojazdy otrzymały wynik trzech gwiazdek.

Na trzy gwiazdki oceniono też Hyundaia H-1, chociaż wyniki punktowe w poszczególnych kategoriach pozostawiają wiele do życzenia. Za ochronę dorosłych przyznano autu 55 punktów procentowych, ochrona dzieci oceniona została na 75 proc, a pieszych na 34 proc. Eksperci zwrócili uwagę na niezbyt dobry poziom zabezpieczenia nóg i stóp a także tułowia kierowcy. Dobry wynik ogólny auto zawdzięcza głównie liście wyposażenia zwiększającemu bezpieczeństwo - "dodatki" ocenione zostały na 43 proc.

Warty szerszego omówienia jest przypadek Renault Trafic - samochód w ogólnej punktacji otrzymał kompromitujące dwie gwiazdki.

Chociaż w próbach zderzeniowych struktura przedziału pasażerskiego nie uległa deformacji, na bardzo niskim wyniku ogólnym zaważył... brak poduszki powietrznej dla pasażera. O potencjale konstrukcji świadczy fakt, że przyznane autu 58 proc. za ochronę pasażerów dorosłych to zaledwie o 1 proc. mniej niż w przypadku wyposażonych w poduszki powietrzne pasażera: Experta, Jumpy i Scudo!

Niestety braki w wyposażeniu poskutkowały tym, że za systemy wspomagające bezpieczeństwo Renault otrzymało jedynie 14 proc. punktów, co zaważyło na końcowej ocenie.

To wpadka tym większa, że w teście uderzenia bocznego samochód uzyskał maksymalną ocenę punktową, świadczącą o tym, że nadwozie zaprojektowano wzorowo. Przy odpowiednim wyposażeniu standardowym pojazd bez trudu powinien więc uzyskać wynik czterech gwiazdek...

Ostatecznie - nawet pomimo kompromitujących braków w wyposażeniu - bezpieczeństwo dzieci oceniono na stosunkowo wysokie 79 proc, pieszych - na 28 proc.

Chociaż wynik Traffica to kompromitująca wpadka, wygląda na to, że Francuzi zaliczyli ją na własne życzenie. Po najnowszych testach Euro NCAP Renault można stawiać za przykład, w jaki sposób oszczędzając 300 euro na jednej poduszce powietrznej pasażera, roztrwonić budowaną latami opinię producenta jednych z najbezpieczniejszych aut na świecie...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wpadki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy