Toyota Yaris - zmiany w dobrym kierunku

Zamiast nowego modelu, kolejny gruntowny face lifting i wprowadzenie w życie sugestii i próśb klientów. Czy to wystarczy, aby, obecna na rynku od 6 lat, trzecia generacja Yarisa zachowała świeżość?

Toyota już raz zafundowała porządną modernizację obecnemu Yarisowi - w 2014 roku auto zmienło się bardzo zauważalnie i teraz zdecydowano sie na podobny zabieg. Zmiany widać szczególnie z tyłu, gdzie pojawiły się światła wchodzące na klapę bagażnika - z tej perspektywy można odnieść wrażenie, że to zupełnie nowy model.

Przód z kolei niewprawne oko może pomylić z dotychczas oferowanym Yarisem (choć został on znacznie przemodelowany), ale wątpliwości z którą wersją mamy do czynienia rozwiewają światła LED do jazdy dziennej, zintegrowane z głównymi reflektorami. Nowe są także wzory felg aluminiowych oraz dwa kolory - czerwony i niebieski.

Reklama

We wnętrzu najbardziej zwraca uwagę nowy zestaw w skaźników z 4,2-calowym, kolorowym ekranem komputera pokładowego. Auto wyróżnia sie także nowymi tapicerkami oraz wykończeniem deski rozdzielczej w jednym z czterech kolorów.

Kolejne zmiany zaszły pod maską - bardzo popularny silnik 1,33 l został zastąpiony nową jednostką o pojemności 1,5 l, rozwijającą 111 KM (+ 12 KM). Dlaczego nie zdecydowano się na wykorzystanie doładowanego silnika 1.2 Turbo (112 KM) znanego z Aurisa oraz C-HRa? Przedstawiciele Toyoty tłumaczą to tym, że jednostka wolnossąca lepiej sprawdza się w mieście z uwagi na brak turbodziury przy niskich obrotach oraz mniejszy wpływ stylu jazdy na zużycie paliwa. Przyznają ponadto, że ich pierwszy doładowany silnik nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem (w przypadku Aurisa w Polsce jest to około 3 % sprzedanych aut) - klienci z wyraźną rezerwą podchodzą do silników podążającymi za trendem downsizeingu. Japończycy postanowili więc wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów.

Czy była to dobra decyzja? Silnik 1,5 l rzeczywiście chętnie reaguje na dodanie gazu przy niskich obrotach - nie protestuje w żaden sposób kiedy na przykład chcemy przyspieszyć mając jedynie 1,5 tys. obr./min. Moc rozwija linearnie i pracuje całkiem cicho, ale tylko do połowy skali obrotomierza. Kiedy wskazówka pokazuje 3,5 tys. obr./min w kabinie zaczyna się robić dość głośno, a powyżej 5 tys. obr./min hałas jest już wyjątkowo natarczywy.

Yaris z nowym silnikiem przyspiesza do 100 km/h w 11 s, co jest niezłym wynikiem (o 0,8 s szybciej, niż 1,33 l), ale znacznie większe wrażenie zrobło na nas zużycie paliwa. Po przejechaniu około 90 km drogami miejskimi, pozamiejskimi oraz (w niewielkim stopniu) autostradami, komputer pokładowy wskazał zużycie paliwa na poziomie 5,2 l/100 km. Nowy silnik jest więc rzeczywiście oszczędny (pomaga w tym 6-biegowa skrzynia), a do tego powstaje w Polsce.

Trochę nowości znajdziemy także w wersji hybrydowej, choć w jej przypadku osiągi nieuległy zmianie. Nadal korzysta ona z 1,5-litrowej jednostki benzynowej (innej, niż wcześniej opisywana) oraz motoru elektrycznego, oferujących łącznie 100 KM. Przyspieszenie tej odmiany do 100 km/h to wciąż 11,8 s, a średnie zużycie paliwa 3,3 l/100 km (według danych fabrycznych, podczas jazdy komputer wskazał nam 4,4 l/100 km). W przypadku hybrydy skupiono się na poprawie komfortu jazdy - nowe są między innymi mocowania silnika, półosie napędowe, tłumik pośredni i układ dolotowy. Modyfikacje te nie wpłynęły jednak znacząco na postrzeganie Yarisa Hybrid - świetne i ciche auto w ruchu miejskim, ale irytująco głośne podczas szybszej jazdy w trasie, do czego zresztą nie zachęcają subiektywne wrażenia z jazdy (obiektywnie auto dość szybko nabiera prędkości), będące w dużej mierze winą zastosowania bezstopniowej skrzyni biegów.

Toyota podkreśla także, że odświeżony Yaris ma bardziej komfortowo zestrojone zawieszenie, co jednak nie pogorszło powadzenia. Rzeczywiście auto bardzo dobrze radzi sobie z wybieraniem nierówności, a podczas szybko pokonywanych zakrętów zachowuje się stabilnie i przewidywalnie. Japończycy poprawcowali także przy wspomaganiu układu kierowniczego - pracuje on bardzo lekko, ale pozwala on na niezłe wyczucie tego, co dzieje się z kołami.

Pozostałe odmiany Yarisa pozostały bez zmian - auto nadal będzie można kupić z 3-cylindrowym, litrowym silnikiem o mocy 69 KM (sprawdzający się jedynie w mieście) oraz dieslem 1.4 D-4D, rozwijającym 90 KM.

Listę nowości zmodernizowanej Toyoty Yaris zamyka wzbogacenie wyposażenia standardowego wszystkich wersji wyposażenia o system Toyota Safety Sense. W jego skład wchodzi system ostrzegający o ryzyku kolizji i mogący rozpocząć awaryjne hamowanie, asystent pasa ruchu oraz automatyczne światła drogowe. Bogatsze odmiany odczytują także znaki informujące o ograniczeniu prędkości.

Toyota przyjęła ciekawą strategię w przypadku Yarisa - zamiast drobnej modernizacji i szybkiego pokazania następcy, Japończycy zdecydowali się na fundowanie swojemu modelowi gruntowanych face liftingów. Ten właśnie przeprowadzony zmienił ponad 900 części i kosztował 90 mln euro, co rzeczywiście widać. Yaris dość mocno się zmienił, dzięki czemu pozostaje bardzo ciekawą propozycją w segmencie B.

Michał Domański


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy