Ten samochód będzie marzeniem Polaków. Za kilka lat

Oficjalnie Passat B7 zadebiutował 2010 roku, ale tak naprawdę jest to przecież model B6, tylko po liftingu. Cała konstrukcja ma zatem 8 lat.

Obecna stylizacja nadwozia z charakterystycznym poziomym użebrowaniem atrapy chłodnicy nie porywa, ale też trudno odmówić jej elegancji. Jak w każdym Volkswagenie, także w Passacie najlepsze jest jednak to, że jego ostateczny charakter auta zależy od pakietu wyposażenia.

Bazowe wersje wyglądają skromnie i idealnie sprawdzają się w codziennej eksploatacji. Topowe - najlepiej czują się na autostradzie. Testowana odmiana R-Style (promocyjna konfiguracja wyposażenia z pakietem stylizacyjnym R-Line) należy zdecydowanie do drugiej grupy.

Pierwsze wrażenia

We wnętrzu uwagę zwracają sportowe fotele z rozbudowanymi częściami bocznymi. Świetnie podtrzymują ciało, ale są naprawdę wysokie i utrudniają wsiadanie oraz - jeszcze bardziej - wysiadanie. Jeśli ktoś jeździ często na krótkich dystansach zniszczy je bardzo szybko. Na dalszych trasach będą natomiast sprawdzać się bardzo dobrze. W testowanym egzemplarzu fotele w całości były pokryte czarną skórą, która przynajmniej w niektórych miejscach sprawiała wrażenie skóry ekologicznej. Lepsze były stosowane powszechnie w starszych odmianach łączenia skóry z alcantarą.

Reklama

Po zajęciu miejsca za kierownicą wychodzi na jaw jeszcze jedna specyficzna cecha tego samochodu - siedzi się w nim dość wysoko. Początkowo trudno wręcz uwierzyć w to, że elektrycznie regulowanego fotela nie dla się opuścić jeszcze niżej. Oczywiście - wysoka pozycja ułatwia wykonywanie manewrów parkingowych, ale odczuwalnie pomniejsza wnętrze.

Pierwsze kilometry przypominają o tym, że samochód jest wyposażony w niskoprofilowe ogumienie założone na 18-calowych felgach. Zawieszenie donośnie informuje o wszystkich poprzecznych nierównościach, a na progach zwalniających wszczyna wręcz prawdziwy alarm. Nie da się ukryć - jeśli ktoś chce Passatem jeździć głównie po mieście, zamiast w pakiet R-Style, powinien zainwestować w inny pakiet - do jazdy na złych drogach.

Apetyt rośnie w miarę jeżdżenia

Wyjazd na autostradę ujawnił drugą, znacznie lepszą stronę niemieckiego samochodu - bardzo wysoki komfort jazdy podczas podróży z wyższymi prędkościami. Passat R-Style świetnie trzyma się drogi, choć jego zawieszenie (układ McPhersona z przodu i konstrukcja wielowahaczowa z tyłu) preferuje raczej długie proste niż sekwencje zakrętów.

Silnik słychać tylko podczas gwałtownego przyspieszania. Przy 130-140 km/h do uszu pasażerów dochodzi jedynie szum opon.

Jednostka napędowa ma 170 KM i 380 Nm. Idealnie pasuje do tego modelu. Imponuje siłą ciągu w niskim zakresie obrotów (już od 1750 Nm), nie protestuje w górnym zakresie skali obrotomierza. Współpracująca z nią 6-biegowa skrzynia DSG. To doskonałe zestawienie. Na rynku pojawiło się już wiele konkurencyjnych rozwiązań, ale to, które pracuje w Volkswagenie wciąż sprawia wrażenie najszybszego i pracującego najbardziej harmonijnie.

Mimo sporej masy samochody, przekraczającej półtorej tony, auto okazuje się zaskakująco żwawe i oszczędne. Setkę osiąga w czasie krótszym niż 10 sekund (producent deklaruje, że jest to dokładnie 8,8 s). Dynamiczna jazda w mieście "kosztuje" ok. 8,5 l/100 km. Jeśli z pedałem gazu obchodzimy się delikatnie bez większego problemu można zejść do poziomu 6,5 l/100 km (sprawdzone w warszawskich korkach).

Mr. Gadżet

Listy wyposażenia seryjnego i dodatkowego we wszystkich samochodach klasy średniej stają się ostatnimi czasy tak obszerne i nudne jak książki telefoniczne. Oferta opcji Passata jest tego doskonałym przykładem.

W wyposażeniu standardowym znajdziemy m.in. ESP z ASR, ABS, EDS, MSR, asystentem siły hamowania i stabilizacją toru jazdy przyczepy, hamulce tarczowe z przodu i z tyłu pojazdu (z przodu wentylowane), a także automatyczne włączanie świateł awaryjnych podczas gwałtownego hamowania. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do takiego zestawu i nie robi on na nikim specjalnego wrażenia.

Podczas jazd testowych zwróciliśmy uwagę na kilka przydatnych gadżetów, które w odczuwalny sposób uprzyjemniają lub czynią ją bardziej bezpieczną. Pierwszym jest funkcja Auto Hold - aktywowana przyciskiem koło włącznika elektrycznego hamulca pomocniczego. Dzięki niej samochód sam "wie" kiedy trzeba zaciągnąć hamulec pomocniczy, a kiedy trzeba go zwolnić. Po aktywacji Auto Holda, Passat przestaje pełzać na skrzyżowaniu w oczekiwaniu na zmianę świateł, bez problemu rusza pod górkę, blokuje tylne koła po zaparkowaniu i odblokowuje je kiedy włączamy "drive" i chcemy ruszyć. Co ciekawe tryb automatycznie dezaktywuje się kiedy kierowca ma niezapięte pasy.

Bezpieczeństwo jazdy poprawiają reflektory Bi-Xenonowe z funkcją doświetlania zakrętów i światłami LED do jazdy dziennej (5040 zł). Przepisy ruchu drogowego dość mocno ograniczają pole manewru producentów w tej kategorii, ale jak widać można jeszcze to i owo poprawić. Docenią je wszyscy, którzy dużo jeżdżą wieczorami i nocą, szczególnie teraz w okresie jesienno - zimowym.

Złego słowa nie można powiedzieć o systemie bezkluczykowego otwierania i uruchamiania pojazdu (choć sam pilot mógłby być nieco mniejszy). Jeśli ktoś zastanawia się z jakiego powodu na tunelu środkowym znajduje się guzik Start, a pod kierownicą producent zamontował jeszcze stację dokująca na kluczyk, którą także można uruchomić silnik wyjaśniamy - to układ awaryjny w razie wyczerpania się baterii w pilocie.

Podczas testów świetnie spisywał się także system Start-Stop, który w niektórych samochodach działa z wyraźnym opóźnieniem i najzwyczajniej w świecie denerwuje kierowcę. W Passacie działa tak jak powinien - dyskretnie i bardzo szybko.

Testowany Passat był wyposażony w tempomat z automatyczną regulacją odległości ACC i systemem Front Assist. W konfiguracji ze skrzynią DSG w sytuacji awaryjnej (zagrożenie stłuczką) potrafi zatrzymać samochód. Nie mieliśmy okazji tego sprawdzić, ale inwestycja w tego typu rozwiązania z pewnością nie jest wyrzucaniem pieniędzy (dokładnie 3730 zł) w błoto.

Co nas rozczarowało?

Nie najlepiej spisuje się kamera cofania. W testowanym niedawno Golfie VII jest ukryta pod znaczkiem VW w tylnej klapie i wysuwa się tylko wtedy, kiedy jest potrzebna, gwarantując czysty obraz zaskakująco wysokiej jakości. W Passacie jest umieszczona na stałe nad tablicą rejestracyjną i podczas jazdy szybko się brudzi. W efekcie nie spełnia do końca swojego zadania.

Przeciętnie pracuje także układ kierowniczy. Podczas manewrów parkingowych wydajność wspomagania zmienia się w zależności od kąta skrętu kół i nie przystoi to do samochodu tej klasy.

Przyczepić można się także do umiejscowienia zegarka w centralnej części deski rozdzielczej. To element szczególny, który nadaje wnętrzu specyficzny klimat, ale ponieważ tarcza zegara jest osadzona płasko i skierowana w stronę okna dachowego zawsze odbija się w niej światło - szkoda, że nie jest zwrócona w stronę pasażerów lub kierowcy.

Różne kombinacje

Bagażnik ma pojemność 603/1731 l. To sporo, ale o jego funkcjonalności decyduje tak naprawdę szereg praktycznych rozwiązań. Na początku lekkie rozczarowanie. Testowany egzemplarz nie miał systemu elektrycznego otwierania klapy ani słynnego aktywatora zamka reagującego na ruch stopy pod zderzakiem, co przy tej cenie powinno być standardem.

Ale o pozostałych cechach można już mówić w samych superlatywach. Roleta bagażnika ma trzy położenia - całkiem zasunięte, zasunięte do połowy i odsunięte. W bocznych ścianach bagażnika znajdują się dźwignie do składania oparć. Niestety - żeby uzyskać płaską podłogę trzeba najpierw odchylić siedziska, a następnie wyjąć zagłówki. Z tyłu, na tunelu środkowym znajduje się gniazdo 220V. Pod podłogą bagażnika znajduje się pełnowymiarowe koło zapasowe, a w bagażniku dodatkowe gniazdko 12V.

Podsumowanie

W klasie średniej panuje obecnie totalna posucha. Jedyną ekscytującą premierą ostatnich miesięcy była Mazda 6. Dość młody jest także Peugeot 508. Pozostali producenci ratują się odświeżaniem dotychczasowych modeli. Niski poziom konkurencji sprawia, że mocno dojrzały Passat wciąż wydaje się interesującą propozycją, tym bardziej, że silnik 2.0 TDI CR jest już jednostką dopracowaną, a na liście wyposażenia znajdują się najnowsze zdobycze techniki.

I jeszcze jedno - przed podjęciem decyzji o zakupie warto przejechać się Golfem VII kombi. To naprawdę niezła alternatywa. Nieco mniejsza, ale kto wie, czy nie wystarczająca.

Jacek Ambrozik

VW Passat Variant 2.0 TDI CR DSG 177 KM - cena od 142 060 zł

Osiągi: 0-100 km/h: 8,6 s, V max: 220 km/h

Spalanie w teście: 6,5-8,5 l/100 km

Moc max. 177 KM, Max mom.obr.: 380 Nm

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy