Skoda Kamiq. W Polsce szybko stanie się "Kamykiem"
Kodiaq... Karoq... Po dwóch bardzo dobrze przyjętych przez rynek SUV-ach Skody przyszedł czas na następny model z tej samej serii, z literą K na początku i q na końcu. To Kamiq, który u nas zapewne szybko stanie się "Kamykiem". Wiemy już o nim sporo, teraz przyszedł czas na pierwsze jazdy. Tzw. prezentację dynamiczną najnowszej nowości czeskiej marki zorganizowano na pograniczu Szwajcarii, Francji i Niemiec. Wrażenia już wkrótce!
Kamiq spośród wymienionej wyżej trójki jest samochodem najmniejszym, co nie znaczy, że zalicza się do maluchów. Mierzy bądź co bądź 424 cm długości. Jest dłuższy i szerszy od swojego rodzinnego odpowiednika spod znaku Volkswagena, czyli modelu T-Cross. Przewyższa go również, i to aż o 10 cm, rozstawem osi, wynoszącym solidne 265,1 cm. Bagażnik pomieści bazowo 400 litrów walizek.
Po położeniu oparcia tylnej kanapy pojemność kufra wzrasta do 1395 l. Auto zostało posadowione na płycie podłogowej MQB i jest technicznie blisko spokrewnione z inną nowalijką znad Wełtawy, czyli kompaktową Scalą.
Kamiq jest obecnie oferowany tylko z jednym silnikiem - turbodoładowaną, trzycylindrową jednostką benzynową w dwóch wariantach mocy. W Polsce jego ceny zaczynają się od kwoty 67 150 zł. Za takie pieniądze otrzymamy pojazd z 95-konnym silnikiem, manualną, pięciobiegową przekładnią i w podstawowej wersji wyposażenia Active (najtańsza Scala jest tylko o 50 zł droższa, ale ma pod maską o 20 KM więcej i skrzynię sześciobiegową).
Zapewne zdecydowanie większym powodzeniem klienteli cieszyć się będzie odmiana 1.0 TSI 115 KM 6M Ambition za 77 000 zł, m.in. z alufelgami, kamerą cofania i skórzaną, wielofunkcyjną kierownicą. Tym bardziej, że obecnie za symboliczną złotówkę można do niej dołożyć pakiet Comfort (komplet czujników parkowania, automatyczna klimatyzacja, radio Bolero z 8-calowym ekranem i funkcją Smartlink, bardziej przyciemniane szyby).
Kamiq wygląda niebanalnie, jest samochodem nowoczesnym, na liście jego wyposażenia widnieje wiele ciekawych pozycji. W pełni wpisuje się w modowe trendy współczesnej motoryzacji. Ma podwyższone nadwozie (o 10 cm ponad Scalę), zwiększony prześwit (17 cm; Scala - 13,5), za jego kierownicą siedzi się wyżej niż w klasycznych hatchbackach, sedanach czy kombi. Jednak czy z ledwie trzycylindrowym benzyniakiem i napędem wyłącznie na jedną oś, zasługuje, tak jak chciałby producent, na pełnoprawne zaliczenie go do segmentu SUV-ów? Właśnie to sprawdzamy...