Przestrzeń dla "ludu"
Skody, jak niegdyś volkswageny, są samochodami dla wszystkich i na każdą okazję. Nie wywołującymi emocji.
Poprawne, ale nijakie. Czy ta dość rozpowszechniona opinia sprawdza się również w przypadku modelu roomster, małego auta osobowo-użytkowego, konkurenta m.in. dla francuskich renault kangoo czy citroena berlingo? A konkretnie jego wersji 1,2 TSI w kolorze "błękit Miami"...
Samochód wygląda na stylistyczne i techniczne rozwinięcie fabii kombi, z podwyższoną tylną częścią kabiny i większymi drzwiami. Nie musi się podobać, ale krzywdzącym byłoby nazwanie go brzydkim. W porównaniu z innymi przedstawicielami segmentu jest nawet dość zgrabny. Duże drzwi ułatwiają wsiadanie, a sporo przeszklonych powierzchni daje poczucie przestrzeni i lekkości.
Kierowcę i pasażerów przywitają dobrze spasowane, miękkie plastiki na górze oraz twarde na dole deski rozdzielczej i boczków. Elementy obsługi są intuicyjnie rozplanowane, co stanowi niemal znak rozpoznawczy wszystkich modeli Skody. Podobnie, jak czarno-białe wskaźniki. Jedynie przycisk ryglowania centralnego zamka znajduje się poza zasięgiem wzroku. Duże lusterka wsteczne są elektrycznie regulowane i podgrzewane.
Wygodne, lecz słabo trzymające na zakrętach fotele obito miłą w dotyku, ale trochę zbyt łatwo brudzącą się dwukolorową tapicerką. W imię gospodarki przestrzenią tylne siedzenia można przesuwać i regulować kąt pochylenia ich oparć. Problem sprawia ustawienie zagłówków. Środkowe miejsce drugiego rzędu służy raczej jako awaryjne.
Jeśli w nazwie auta zawarto słowo room, można spodziewać się sporej ilości miejsca. I tak jest w rzeczywistości, choć z przodu, ze względu na niżej niż z tyłu poprowadzoną linię dachu, ma się wrażenie podróżowania samochodem osobowym wielkości fabii. Dlatego zimą, w ciepłych kurtkach, może być tu trochę ciasno. Za to w drugim rzędzie siedzeń mamy do dyspozycji olbrzymią przestrzeń na nogi i nad głowami. W testowanym egzemplarzu to wrażenie potęgował duży szklany dach. Szkoda tylko, że z miejsca kierowcy nie da się zasłonić całej jego powierzchni.
Bagażnik o pojemności od 509 do 885 litrów (po przesunięciu tylnych foteli) umożliwia dowolną konfigurację. Po wyjęciu foteli jego wielkość wzrasta do 1780 l.
Konstruktorzy przewidzieli sporo schowków: dwa małe zamykane w desce, w tym jeden podświetlany i chłodzony, kieszenie w drzwiach, miejsca na kubki z przodu i z tyłu (po złożeniu oparcia). Przyzwyczajenia wymaga podłokietnik, utrudniający zmianę "dolnych" biegów (2. i 4.) oraz zaciąganie hamulca ręcznego.
Podczas jazdy roomster to osobówka pełną gębą. Z pewną rezerwą, pamiętając zachowanie kangoo, dojechaliśmy do pierwszego zakrętu i... nic niepokojącego się nie stało. Roomster skręca bardzo pewnie. Wpływ na to na pewno mają 16-calowe koła z oponami 205/45 i sztywne zawieszenie. O tym, że jeździmy samochodem ponadprzeciętnie wysokim, przekonamy się przy wyprzedzaniu ciężarówek i wyjeżdżając np. z lasu, bo wtedy uważać trzeba na wiatr boczny, na który lekki roomster (1237 kg) jest dość wrażliwy. Szkoda też, że nieobciążony tył tak bardzo podskakuje na progach zwalniających.
Nie mamy większych zastrzeżeń do układu kierowniczego - gruba kierownica odpowiednio leży w dłoniach i działa precyzyjnie, chociaż wspomaganie jest zbyt intensywne (to już chyba norma przy układach elektrohydraulicznych).
105 KM i 175 Nm w zupełności wystarczy, by przyspieszać od 0 do 100 km/h w 10,9 sekundy i osiągnąć maksymalnie 184 km/h. Do pełni szczęścia brakuje chyba tylko skrzyni DSG.
Podczas dynamicznej jazdy po Warszawie średnie spalanie wyniosło niecałe 8,4 litra (wg producenta winno sięgać 7,1 litra). Na trasie wartość ta spadła do 5,7 (producent obiecuje 4,9 litra). Przy bardziej ekonomicznym stylu jazdy około 1000-kilometrowy zasięg (bak o pojemności 55 litrów) jest jak najbardziej realny.
Testowy egzemplarz posiadał m.in. komputer pokładowy, elektrycznie sterowane szyby i lusterka (dodatkowo ogrzewane), szklany dach, 6 poduszek powietrznych, ESP z ASR i ABS, EDS, HHC (wspomaganie wjazdu na wzniesienia), doświetlanie zakrętów, tempomat, aluminiowe felgi 16-calowe oraz nawigację Amundsen+ z możliwością podłączenia telefonu. Tak bogato doposażone auto w wersji elegance kosztuje około 82 000 zł. Ceny podstawowego roomstera z silnikiem 1.2 TSI zaczynają się od 63 000 zł.
Skoda roomster 1.2 TSI to naprawdę dobre auto, niezły pomysł dla małych rodzin, które rozpatrują zakup kombi w takiej cenie. Na pochwałę zasługuje prowadzenie, cichy oraz dynamiczny silnik i przestrzeń we wnętrzu. Przeszkadza zachowanie na krótkich poprzecznych nierównościach i wrażliwość na wiatr boczny. Warto rozważyć zakup wersji wyposażonej w przekładnię DSG (5 100 zł różnicy). Ciekawym kąskiem mogą być wkrótce roomstery z rocznika 2011.
Wiktor Holak