Peugeot 308 GTi. Wolisz auto czerwone czy czarne?

Nie możesz się zdecydować, czy bardziej podobają ci się auta czerwone czy czarne? Szukasz pojazdu o ognistym temperamencie, ale jednocześnie nadającego się do użytkowania na co dzień, na zwykłych drogach?

Nie przepadasz za produktami niemieckiego i japońskiego przemysłu motoryzacyjnego? Nie jesteś człowiekiem, który musi liczyć się z każdym groszem? W takim razie testowany przez nas samochód byłby dla ciebie idealną propozycją - to peugeot 308 GTi, przedstawiciel zacnej i cenionej przez fanów prędkości i adrenaliny rodziny hot hatchy, czyli kompaktów o sportowym charakterze i zdecydowanie ponadprzeciętnych osiągach.

Spod tylnego dyfuzora szczerzą się dwie końcówki wydechu. Z przodu pysznią się całkowicie ledowe reflektory. Bardzo efektownie prezentują się dziewiętnastocalowe, grafitowe alufelgi z cienkimi jak naleśniki oponami. Jednak tym, co najbardziej  rzuca się w oczy, jest nietypowy sposób, w jaki polakierowano jego nadwozie. Zostało ono jakby przecięte z góry na dół ukośną linią, która dzieli pojazd na dwie asymetryczne części - przednią, większą, w kolorze ciemnoczerwonym (a raczej wiśniowym) oraz  tylną, mniejszą, czarną. Pomysł fajny, ale by cieszyć się tak oryginalnie ubarwionym samochodem trzeba sięgnąć głębiej do kieszeni i wyjąć z niej dokładnie 4 650 zł.

Reklama

Wystrój kabiny peugeota 308 GTi najlepiej określają słowa: styl oraz minimalizm. Nader stylowo, oddając charakter auta, wyglądają fotele. Stylowa jest gałka dźwigni zmiany biegów i mała, spłaszczona u dołu kierownica z czerwonym paskiem u jej szczytu i napisem GTi na dole. Ponad kierownicą, jak to w nowych peugeotach, widnieje stylowy zestaw instrumentów. Nie brakuje przemyślanych w formie, by nie rzec wysmakowanych detali, jak choćby wręcz diznajerskie wskazówki prędkościomierza i obrotomierza (ta ostatnia wychyla się nietypowo, bo od prawej do lewej; w zasadzie nie wiadomo dlaczego akurat tak), przeszycia na boczkach drzwi czy pedały i podnóżek pod lewą stopę kierowcy. Minimalizm kabiny wyraża się w  braku klasycznych pokręteł i przycisków (większością funkcji samochodu steruje się poprzez centralny ekran dotykowy) i, niestety, w twardości niektórych plastików.

Na szczęście umiar nie dotyczy przestronności auta, choć z tyłu pasażerom może brakować miejsca na nogi. Bagażnik ma pojemność 420 litrów i regularne kształty. Szkoda, że powierzchnia powstała po położeniu oparcia kanapy nie jest całkiem płaska.

Testowanego 308 GTi napędzał czterocylindrowy silnik benzynowy, znany z peugeota RCZ-R, który pomimo relatywnie niewielkiej pojemności (1598 ccm) ma godne uwagi parametry - moc 270 KM, maksymalny moment obrotowy 330 Nm. Zapewnia też zasługujące na szacunek osiągi: przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. w ciągu 6 sekund, prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie do 250 km/godz. Ta turbodoładowana, przystosowana do ekstremalnych obicążeń jednostka żywo reaguje na naciśnięcie pedału gazu, wyróżnia się elastycznością i kulturą pracy, nie poraża przy tym wysokim zużyciem paliwa. Na koniec liczącej 300 km trasy (autostrada, zwykłe szosy, miasto) komputer pokładowy pokazał nam średnie spalanie na poziomie nieco ponad 8 l/100 km. Jest to wartość dużo wyższa od obiecywanej przez producenta (6,0 l/100 km), lecz naszym zdaniem akceptowalna.

Nie mamy również większych zastrzeżeń do funkcjonowania manualnej skrzyni biegów (6M)  - pracuje płynnie, bez szarpnięć i zawahań. Jedynie skok jej lewarka winien być krótszy. Na jednoznaczną pochwałę zasługuje za to skuteczność hamulców.

Peugeot 308 GTi jest samochodem bardzo dynamicznym. Dodatkowego wigoru dostaje, gdy naciśniemy niepozorny guzik z napisem "Sport", umieszczony obok włącznika elektrycznego hamulca postojowego. Zegary na desce rozdzielczej rozbłyskują wtedy czerwonym światłem, a znajdujący się między nimi wyświetlacz informuje o chwilowej wartości mocy, momentu obrotowego, ciśnienia doładowania oraz, na życzenie, o występujących przeciążeniach. W kabinie robi się wówczas nieco głośniej, chociaż silnik peugeota 308 GTi trudno uznać za wzór pięknego "gadania". Jego brzmienie jest podrasowywane, o zgrozo, elektronicznie i dobiega do uszu podróżnych przez głośniki. 

270 koni mechanicznych pod maską przednionapędowego, lekkiego (masa własna 1205 kg) kompaktu... Takie połączenie musi budzić pewne obawy. I rzeczywiście - podczas szybkiej jazdy po odbiegających od ideału nawierzchniach auto zachowuje się jakby trochę nerwowo, a jego prowadzenie wymaga od kierowcy dużej koncentracji. Na szczęście na łukach korzystamy z dobrodziejstw mechanizmu różnicowego Torsen, optymalnie rozdzielającego moment obrotowy między napędzane koła.

Mimo sportowego charakteru auta zawieszenie nie jest przesadnie twarde aczkolwiek komfort jazdy byłby większy, gdyby nie szpanerskie opony Michelin Pilot Super Sport o skrajnie niskim profilu.

W jednym z przydrożnych barów widzieliśmy kiedyś napis, reklamujący "gorące hot dogi". Peugeot 308 GTi z pewnością należy do najgorętszych obecnie hot hatchy na rynku. Niestety, nie jest pojazdem tanim. Ze standardowym, niewątpliwie bogatym wyposażeniem (m.in. multimedialny ekran dotykowy, nawigacja, klimatyzacja automatyczna, felgi 19’’ Carbon) kosztuje 132 900 zł. Za testowany egzemplarz (lakierowanie Coupe Franche, audio Denon, kamera cofania, alarm) należałoby zapłacić ponad 143 000 zł. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy