Mazda CX-60 - atak na segment premium

Mazda nie od dziś oferuje samochody nietuzinkowe, o zwracającej uwadze stylistyce, dobrze wykończone, dobrze wyposażone i napędzane silnikami, jakich nie znajdziemy u konkurencji. Ostatnio pojawiły się nawet sugestie, że najnowsze modele producenta mają w sobie coś z premium. To dość odważne stwierdzenie, ale okazuje się, że Japończycy faktycznie mają takie plany. Dowodem jest CX-60, które otwarcie pozycjonowane jest jako konkurent SUVów marek premium. I, co jeszcze ciekawsze, Mazda ma mocne argumenty przemawiające za tym, że tak faktycznie jest.

Mazda CX-60
Mazda CX-60Michał DomańskiINTERIA.PL

Mazda potrzebowała większego modelu w gamie - co do tego wszyscy się zgadzali. Model 6, choć przeszedł kilka modernizacji, jest już na rynku od 2012 roku, zaś CX-5 to SUV jedynie kompaktowy. A o tym, że rynek z chęcią przyjmie coś większego od Mazdy, świadczy choćby szybkość z jaką rozchodziły się egzemplarze CX-9, kiedy w krótkich seriach pojawiała się w sprzedaży, Pomysł zaproponowania większego SUVa wydawał się więc być najlepszym posunięciem, ale przy okazji postanowiono zainteresować klientów o wysokich wymaganiach. Przedstawiciele marki jednoznacznie wskazują konkurencję dla CX-60 - są to Audi Q5, BMW X3, Mercedes GLC oraz Volvo XC60.

Mazda CX-60 zbudowana jest jak samochód premium

Na ten temat mówiło się już od jakiegoś czasu - Mazda opracowuje nową platformę dla aut z napędem na tył i sześciocylindrowymi, rzędowymi silnikami. W czasach, gdy właściwie wszyscy producenci projektują jak najmniejsze silniki, redukują liczby cylindrów i jak najbardziej upraszczają układy napędowe, Mazda wkracza z klasycznym układem, który ucieszy zwolenników klasycznej motoryzacji.

Mazda CX-60Michał DomańskiINTERIA.PL

I tak bazowa Mazda CX-60, należąca przypomnijmy do klasy średniej, napędzana jest dieslem R6 o pojemności 3,3 l! Moc 200 KM trafia wyłącznie na tylne koła. Bardziej wymagający klienci mogą zdecydować się na wersję generującą 254 KM i mającą napęd na wszystkie koła - to stały, a nie dołączany. Jak to możliwe, że Japończycy oferują tak duży silnik w czasach, kiedy liczy się każda dziesiąta część litra paliwa i każdy gram CO2? To proste - oficjalne średnie spalanie bazowej wersji to 4,9 l/100 km, a mocniejszej 5,3 l/100 km. Przypominamy, że mówimy tu o SUVie ważącym 1,8 t.

Zaprojektowana jak w markach premium, jest także hybrydowa wersja plug-in, która jako pierwsza pojawiła się na rynku. Większość firm stosuje tu proste i tanie rozwiązanie - silnik spalinowy i elektryczny napędzają przednią oś. Jeśli przewidywana jest wersja z 4x4, to z tyłu montuje się drugi silnik elektryczny. Czasami przód napędzany jest tylko spalinowo, a tył elektrycznie. To znacznie prostszy i tańszy układ, niż z klasycznym 4x4, ale prowadzi czasami do sytuacji, w których przy mocnym wciśnięciu gazu, przednie koła buksują, nie mogąc poradzić sobie z mocą, a rola tyłu zdaje się być niezauważalna.

Mazda CX-60Michał DomańskiINTERIA.PL

Tymczasem w CX-60 układ jest zupełnie inny - najpierw mamy 2,5-litrowy silnik benzynowy, za nim rozłączającego go sprzęgło, następnie motor elektryczny ze swoim sprzęgłem, a później 8-biegową skrzynię automatyczną. Dopiero ona przekazuje moc na wszystkie koła (stale, choć z większym akcentem na tył). W ten sposób, bez względu na źródło napędu, dysponujemy klasycznym 4x4, w którym moc rozdzielana jest zależnie od dostępnej przyczepności, a nie tego, ile koni ma silnik przy danej osi. I tak - ponieważ silnik elektryczny jest umieszczony przed skrzynią biegów, przełożenia zmieniane są także w trybie całkowicie elektrycznym.

Mazda CX-60 - wrażenia z jazdy

Podczas pierwszych jazd testowych mieliśmy do dyspozycji niestety tylko wersję hybrydową - diesel pojawi się dopiero na początku przyszłego roku. Natychmiast po zajęciu miejsca za kierownicą, czekało nas pozytywne zaskoczenie - komputer pokładowy pokazywał przewidywany zasięg 78 km w trybie elektrycznym. Dodajmy, że producent deklaruje "tylko" 63 km. Oczywiście postanowiliśmy to zweryfikować i CX-60 nas nie zawiodło. Poruszając się głównie drogami lokalnymi i przez nieduże miejscowości, pokonaliśmy 68 km, zanim do akcji włączył się silnik spalinowy. Wynik naprawdę robiący wrażenie i faktycznie pozwalający używać tego SUVa jako auta elektrycznego na co dzień i korzystać z jednostki spalinowej tylko podczas dalszych podróży.

Mazda CX-60Michał DomańskiINTERIA.PL

Pozytywnie zaskoczyło nas także spalanie w trybie hybrydowym, przy rozładowanej baterii. Kontynuując jazdę takimi samymi drogami, uzyskaliśmy wynik 5,1 l l/100 km.

Mając testy spalania za sobą, przełączyliśmy się w tryb Sport, aby przekonać się, co w praktyce potrafi 327 KM, jakie generuje łącznie napęd CX-60. A potrafi całkiem sporo - sprint do 100 km/h trwa jedynie 5,8 s, co jest już godne wersji usportowionej. Nie taki jest jednak charakter modelu, co jest odczuwalne choćby w pracy skrzyni biegów czy reakcji na gaz. Są całkiem szybkie, ale w żaden sposób nie agresywne. Sportowym w żadnym razie nie można tez nazwać dźwięku silnika, co nie jest oczywiście wadą, ale wciskając mocno gaz, wolelibyśmy, żeby był on lepiej wyciszony.

Mazda CX-60 - pierwsza jazda

Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL
Mazda CX-60 PHEVMichał DomańskiINTERIA.PL

Trudno nam natomiast jednoznacznie ocenić układ jezdny Mazdy CX-60. Auto wydaje się dość zwarte, ale i twardo zawieszone (adaptacyjnego zawieszenia nie ma w ofercie). Odczuwalna jest przy tym też wysoka masa własna (hybryda waży niecałe 2 tony). Plus jest taki, że baterie nie są umieszczone w bagażniku, jak we właściwie wszystkich hybrydach, ale w podłodze, jak w autach elektrycznych. Wyraźnie obniża to środek ciężkości i poprawia prowadzenie.

"Rzemieślnicze" wykończenie Mazdy CX-60

Przedstawiciele Mazdy lubią nawiązywać do japońskiej kultury, tradycji oraz podkreślać, że choćby wykończeniem wnętrza zajmowali się wykwalifikowani rzemieślnicy. Testowany przez nas egzemplarz w topowej wersji Takumi rzeczywiście dawał to odczuć. Fotele pokryto białą skórą nappa, bardzo miłą w dotyku. Na desce rozdzielczej pojawiły się natomiast wstawki z "unikalnie opracowanych japońskich tkanin", które uzupełnia jasne drewno klonowe. Całość faktycznie robi naprawdę dobre wrażenie i nie przeszkadza, że górna część deski rozdzielczej, w przeciwieństwie do części konkurentów, nie jest wykończona skórą. Znajdziemy tam za to porządne, miękkie tworzywo. Szkoda tylko że już dół deski rozdzielczej wykonano z twardego plastiku - miękkie tworzywa można w klasie średniej znaleźć nie tylko wśród modeli premium.

Mazda CX-60Michał DomańskiINTERIA.PL

Tym co trochę odstaje od wizerunku "premium" są za to fotele. Mają oczywiście elektryczną regulację, są ogrzewane i wentylowane, a do tego dość wygodne. Brakuje im jednak podparcia bocznego i mają zbyt krótkie siedziska. W przeciwieństwie do konkurentów, Mazda nie daje niestety możliwości zmiany standardowych foteli na inne.

Rozczarowaniem jest natomiast ilość miejsca na tylnej kanapie. Przypomnijmy, że CX-60 ma 4745 mm długości, a jej rozstaw osi to 2870 mm. Tymczasem jeśli osoba mająca 183 cm wzrostu usiądzie za kierowcą o takim wzroście... będzie dotykać kolanami oparcia jego fotela. Oparcia na szczęście miękkiego, ale nawet w autach kompaktowych przestrzeni jest tu więcej. Pewnym pocieszeniem jest jedynie wystarczająca ilość miejsca nad głową i brak tunelu środkowego.

Mazda CX-60Michał DomańskiINTERIA.PL

Powodów do narzekań nie daje za to bagażnik o pojemności 570 l.

Mazda CX-60 chce nas przekonać do siebie także gwarancją

Podczas konferencji prasowej, dotyczącej Mazdy CX-60, przedstawiciele producenta ogłosili, że przedłuża on gwarancję na swoje samochody. Z dotychczasowych 3 lat z limitem 100 tys. km, zmienia się ona na 6 lat lub 150 tys. km. Dotyczy to wszystkich aut sprzedanych od września, a więc załapują się na nią wszystkie zamówione w naszym kraju CX-60.

To bez wątpienia mocny argument przemawiający za japońskim SUVem, szczególnie, że wszyscy jego konkurenci ograniczają do 2-letniej gwarancji (bez limitu kilometrów), a to przekłada się nie tylko na spokój właściciela, ale także wartość rezydualną samochodu, istotną podczas dobierania finansowania na zakup auta.

Mazda CX-60Michał DomańskiINTERIA.PL

Czy Mazda CX-60 faktycznie jest premium?

Wracając do pytania z początku tekstu - czy Mazda CX-60 jest samochodem premium? Określenie czym jest "premium" nie raz wzbudzało kontrowersje, więc nie da się tego jednoznacznie rozstrzygnąć. Z pewnością cechą takich samochodów jest ich baza techniczna i wykorzystane rozwiązania, a tu jak wcześniej pisaliśmy, faktycznie Japończycy poszli w odpowiednim kierunku. Premium jest także wykończenie wnętrza (choć warto zaznaczyć, że wstawki z tkaniny oraz drewniane, znajdziemy tylko w topowej odmianie).

Argumentów za jest więc parę, choć i przeciw by się znalazły. Najważniejsze jest jednak postrzeganie klientów, a tych, chociaż Mazda od niedawna przyjmuje zamówienia na CX-60, trochę z marek premium już przyszło. Ceny hybrydowej odmiany zaczynają się od 241 900 zł, a kończą na 278 800 zł. Znacznie taniej wyjdzie diesel, który startuje od 204 900 zł, a 261 900 zł zapłacimy za mocniejszą wersję z 4x4 i topowym wyposażeniem.

***

Moto Flesz - odcinek 54. O przyszłości Skody i wyprzedanym LamborghiniINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas