Znów przebadają Zientarskiego
Mokotowska prokuratura rejonowa, która prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego wypadku dziennikarza motoryzacyjnego Macieja Zientarskiego, ponownie zwróciła się do biegłych o zbadanie stanu jego zdrowia - dowiedziała się TVP Info.
Według poprzedniej opinii lekarzy, Zientarski nie mógł być przesłuchiwany. Dlatego prokuratura musiała zawiesić śledztwo. - Kilka dni temu ponownie zwróciliśmy się do biegłych lekarzy o zbadanie pana Zientarskiego i o opinię, czy może zostać już przesłuchany - mówi Katarzyna Dobrzańska, szefowa Prokuratury Rejonowej na Mokotowie. Opinia będzie gotowa za kilkanaście dni. Od niej będzie zależało, czy prokuratorzy będą mogli wznowić śledztwo.
Ostatnio media publikowały zdjęcia Macieja Zientarskiego z których wynika, że jest w coraz lepszej formie. Być może dlatego prokuratura postanowiła wystąpić do biegłych o badania.
Z informacji policji wynika, że to Maciej Zientarski siedział za kierownicą czerwonego ferrari modena kiedy doszło do wypadku. Policjanci opierają swoją wiedzę na podstawie zdjęć z monitoringu miejskiego i zeznań świadków. Na zdjęciach widać, że kierowca ma na sobie czerwoną kurtkę, a taką miał tego dnia Zientarski. Nieoficjalnie mówi się, że Zientarski nie pamięta wypadku. Jeśli prokuratura będzie potrafiła mu udowodnić, że to on kierował autem, może postawić mu zarzuty. Wtedy będzie groziło mu do 8 lat więzienia.
Do tragicznego wypadku, w którym zginął dziennikarz "Super Expressu" Jarosław Zabiega doszło 27 lutego ubiegłego roku wieczorem. Rozpędzone sportowe ferrari wbiło się w filar wiadukt na warszawskim Mokotowie. Zabiega zginął na miejscu, a Zientarski w ciężkim stanie trafił do szpitala. Przez kilka tygodni był w śpiączce. (TVP Info)