Zapłacisz w radiowozie, dostaniesz zniżkę. Nowy pomysł na mandaty

Społeczność kierowców żyje ostatnio planowanymi podwyżkami mandatów, które - w zestawieniu ze średnimi zarobkami - mogą się wkrótce okazać jednymi z najwyższych w Europie. Przy okazji rząd chce też rozwiązać problem z ich "ściągnalością". W tym przypadku sięga nie tylko po kij, ale i marchewkę.

Przypomnijmy - w myśl proponowanych zmian przekraczanie dopuszczalnej prędkości o ponad 30 km/h będzie skutkowało mandatem od 1500 zł. Jeśli sprawca ponownie popełni takie wykroczenie w ciągu 2 lat, to zostanie ukarany grzywną nie niższą niż 3 tys. zł! Wśród procedowanych pomysłów znalazł się również ten, by punkty karne kasowały się dopiero po dwóch latach od uregulowania przez kierowcę mandatu.

Obecnie punkty kasowane są po dwunastu miesiącach od czasu popełnienia wykroczenia. Ta zmiana sprawić ma, że kierowcy chętniej sięgną do kieszeni i przestaną unikać płacenia grzywien. Przypominamy, że według raportu NIK, obecnie mniej niż połowa - dokładnie 47 proc. - mandatów płacona jest dobrowolnie i w przewidzianym przepisami terminie. W około 30 proc. przypadków państwu nie udaje się wyegzekwować kar i istotna ich część, po upływie trzech lat od daty ich nałożenia, ulegała przedawnieniu.

Reklama

Policjant jak poborca podatkowy? 10 proc. zniżki za płatność w radiowozie!

Co ciekawe, rząd ma również pomysł na zachęcenie kierowców do błyskawicznego uiszczania grzywien. W tym przypadku chodzi o ulgę w wysokości 10 proc. jeśli kierowca zdecyduje się opłacić mandat bezpośrednio u policjanta lub - w przypadku mandatu kredytowanego - w obowiązującym terminie 7 dni od daty jego otrzymania. Skąd wzięło się owe 10 proc.?

Jak czytamy w serwisie "Prawo.pl" - Ministerstwo Infrastruktury uzasadnia, że przy średnim mandacie w wysokości 165 zł (średnia wysokość mandatu w Polsce według danych Komendy Głównej Policji) około 16 zł, czyli właśnie 10 proc., stanowią koszty działań przedwindykacyjnych i windykacyjnych. Na tę kwotę składają się koszty administracyjne (zakup papieru, toneru), koszty przesyłek pocztowych i koszty wynagrodzenia pracownika zajmującego się sprawą.

Warto przypomnieć, że policjanci drogówki nie przyjmują gotówki. Od stycznia 2018 roku w radiowozach systematycznie pojawiały się terminale płatnicze, dzięki którym można uregulować wystawiony mandat na miejscu. Takie rozwiązanie szczególnie ułatwiło życie obcokrajowcom, którzy - do tej pory - w towarzystwie policjantów - musieli szukać najbliższego bankomatu. W przypadku opłacenia mandatu za pośrednictwem terminala, bezpośrednio w radiowozie, transakcja nie wiąże się z żadną dodatkową opłatą.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy