Załoga MAN Bus Starachowicach negocjuje podwyżki
Na 15 lutego zaplanowano kolejne rozmowy w sprawie ewentualnych podwyżek wynagrodzeń pracowników fabryki MAN Bus w Starachowicach (Świętokrzyskie). Wg zakładowej "Solidarności", prezes firmy zaproponował wstępnie podpisanie porozumienia płacowego na dwa albo trzy lata.
W połowie grudnia ub.r. NSZZ "Solidarność" z zakładu przedstawiła władzom firmy pismo, z dziewięcioma postulatami dotyczącymi spraw pracowniczych. Wśród nich były m. in. postulat podwyżki wynagrodzenia o 300 zł oraz włączenie na stałe w płacę zasadniczą 8 proc. premii, jakie otrzymują po półrocznej ocenie poszczególni pracownicy. Inny z postulatów odnosił się do uregulowania kwestii stabilności zatrudnienia w zakładzie - wg związkowców wiele osób pracuje na umowach terminowych i są zatrudniani przez agencję pracy tymczasowej.
Wg "S" władze firmy nie zgodziły się z propozycją, wskazując że jest możliwe jedynie dwa procent podwyżki, w stosunku do pensji. Ponieważ związkowcy nie byli zadowoleni z dotychczasowych rozmów z szefostwem firmy, w poniedziałek zorganizowali przed zakładem pikietę - uczestniczyło w niej kilkuset pracowników.
W środę odbyły się następne rozmowy pomiędzy starachowickimi związkowcami i prezesem MAN Bus, Michaelem Kobrigerem. Jak poinformował w czwartek PAP przewodniczący NSZZ "Solidarność" w zakładzie Jan Seweryn, ze strony prezesa padły "lepsze, choć nie rewelacyjne" propozycje. "Prezes zaproponował 3 proc. podwyżki płacy zasadniczej plus 1 proc. na podwyżki indywidualne. Możemy też rozmawiać, co jest nowością, na temat włączenia premii z oceny pracowniczej do płacy zasadniczej - nie wiem, w jakim stopniu" - opisywał Seweryn.
Dodał, że ze strony władz firmy padła też propozycja, żeby podpisać porozumienie płacowe na 2-3 lata, nie wiadomo jednak jakich kwot miałoby dotyczyć. Wg Seweryna, prezes ma się skonsultować w tej kwestii z zarządem firmy w Monachium. Wyniki tych ustaleń ma przedstawić związkowcom podczas kolejnych negocjacji, 15 lutego. "Wszystkie ewentualne protesty są wstrzymane do tego czasu" - podkreślił związkowiec.
Jak powiedziała PAP Anita Młodawska-Okła z MAN Truck & Bus, do momentu zakończenia negocjacji, przedstawiciele zarządu firmy nie będą informowali o swoim stanowisku w sprawie.
Wg szefa zakładowej "Solidarności" fabryka w Starachowicach zatrudnia ok. 2,3 tysiąca pracowników. Ok. 500 osób jest dodatkowo zatrudnianych przez agencję.
Zakład produkuje podwozia do autobusów niskopodłogowych. Jesienią 2016 r. w starachowickiej fabryce rozpoczął się kompleksowy montaż autobusów miejskich firmy MAN. Linię montażu końcowego przeniesiono tu z Sadów k. Poznania.
Wkrótce ma tu się rozpocząć produkcja podwozi do autobusów wysokopodłogowych i turystycznych, które do tej pory powstawały w niemieckim Salzgitter. Firma w Starachowicach w przyszłości ma produkować także dachy do autobusów typu sandwich.
MAN Truck & Bus Polska działa w kraju od 20 lat. Firma poza niskopodłogowymi autobusami miejskimi, produkuje m. in. pojazdy ciężarowe - w podkrakowskich Niepołomicach.