Zabili bo jadąc autem ochlapał błotem. Bulwersująco niskie wyroki. Będzie apelacja
Na kary 5 i 4 lat więzienia skazał 30 grudnia Sąd Okręgowy w Zamościu (Lubelskie) dwóch mężczyzn za śmiertelne pobicie 38-latka. Sąd wymierzył Patrykowi H. 5 lat pozbawienia wolności, a Pawłowi S. 4 lata. Obaj mają też zapłacić czworgu dzieciom zmarłego po 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia.
Sprawa dotyczyła brutalnego pobicia w styczniu ubiegłego roku we wsi Bzite w gminie Krasnystaw. 38-letni Henryk T., jadąc samochodem, przypadkowo ochlapał błotem Pawła S., który szedł z koleżanką. Ochlapany wraz z kolegą pojechał pod dom kierowcy, gdzie brutalnie go pobili na oczach jego bliskich. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała napastników. Pobity zmarł w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń. W tej sprawie, według ustaleń zamojskiego sądu, napastnicy, używając tępych i twardych narzędzi w kształcie pałek, bili 38-latka po głowie i całym ciele. Spowodowało to u pokrzywdzonego urazy czaszkowo-mózgowe, m.in. złamanie kości podstawy czaszki.
Według sądu, oskarżeni mieli świadomość i mogli przewidzieć, że takie bicie może spowodować śmierć pokrzywdzonego. "W ocenie sądu zasadne było przypisanie oskarżonym winy umyślnego pobicia i nieumyślnego śmiertelnego skutku, który jednak powinni przewidzieć. Powszechnie wiadomo, że nawet jedno mocne uderzenie, w szczególności w tak newralgiczną część ciała jak głowa, może spowodować poważne obrażenia, w tym śmierć ofiary, a co dopiero dwa lub więcej takich uderzeń" - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Tobała.
Jako niewiarygodne ocenił sąd wyjaśnienia oskarżonych, którzy początkowo twierdzili, że są niewinni, to oni zostali zaatakowani przez 38-latka i się bronili. Sędzia wskazał, że nie ma podstaw, aby przyjąć, że to Henryk T. był osobą atakującą. Jak dodał, oskarżeni nie mieli żadnych obrażeń na ciele, a miał je jedynie pokrzywdzony, a ponadto obrażenia, jakich doznał, były na głowie i z tyłu ciała, co oznacza, że to on był atakowany.
Sąd przy wymierzaniu kary wziął pod uwagę, że oskarżeni wyrazili skruchę.
Minister sprawiedliwości zapowiedział skierowanie apelacji na niekorzyść sprawców do sądu wyższej instancji w kierunku zmiany oceny prawnej czynu, z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo.