W ten weekend Le Mans! 24h pełnym gazem!

W sobotę o godzinie 15 na Circuit de la Sarthe rozpocznie się 84. edycja uważanego za jeden z najtrudniejszych na świecie wyścigów samochodowych - 24 godziny Le Mans. W poprzedniej edycji triumfowała ekipa Porsche.

Tor Circuit de la Sarthe ma długość 13 629 m i jest poprowadzony ulicami wokół miasta. 

Wyścig organizowany przez Automobile Club de l'Ouest jest uważany za najbardziej prestiżowy w kalendarzu.

Pierwszy 24-godzinny Le Mans odbył się 26 maja 1923 roku. Od tej pory był rozgrywany corocznie, z wyjątkiem 1936 roku oraz lat 1940-1948. Początkowo zawodnicy startowali indywidualnie, później zostały wprowadzone przepisy o dwuosobowych, a następnie trzyosobowych zespołach.

Do 2008 roku wyścig rozpoczynał się tradycyjnie w sobotę o godzinie 16. Rok później start przyśpieszono o godzinę. W Le Mans wygrywa team, który w 24-godziny przejedzie najwięcej okrążeń toru.

Reklama

Do ubiegłego roku przez pięć lat w klasyfikacji generalnej triumfował zespół Audi, w 2014 roku do zwycięstwa kierowcy potrzebowali przejechać 379 okrążeń. To jednak nie był rekord, w 2010 roku ekipa Audi Sport North America przejechała 397.

Rok temu w 83. edycji imprezy dominacja Audi została przełamana. Wygrał team Porsche, w którym kierowcami byli Niemiec Nico Huelkenberg, Nowozelandczyk Earl Bamber i Brytyjczyk Nick Tandy. Zwycięzcy przejechali 395 okrążeń toru.

To było pierwsze zwycięstwo w Le Mans ekipy Porsche od 1998 roku. Niemiecki team triumfował na francuskim torze po raz 17.

Drugie miejsce także wywalczył zespół tego teamu, w którym jechali Australijczyk Mark Webber, Nowozelandczyk Brendon Hartley i Niemiec Timo Bernhard. Pokonali jedno okrążenie mniej niż zwycięzcy.

Trzecie miejsce (393 okrążenia) zajęła ekipa Audi, zwycięzcy z 2014 roku: Niemiec Andre Lotterer, Francuz Benoit Treluyer i Szwajcar Marcel Faessler.

Na 36. miejscu został sklasyfikowany zespół JMW Motorsport jadący Ferrari 458 Italia, którego kierowcą był Jakub Giermaziak. Team Polaka przejechał 320 okrążeń toru.

Na francuskim torze kilka razy dochodziło do wypadków. Najpoważniejszy miał miejsce w czerwcu 1955 roku, gdy jadący Mercedesem Francuz Pierre Levegh wpadł w tłum kibiców. W wypadku zginął kierowca i 82 widzów, a 120 osób odniosło poważne obrażenia.

Ten wypadek spowodował, że Mercedes wycofał się z rywalizacji, a w Niemczech do 1988 roku obowiązywał zakaz organizowania wyścigów długodystansowych.

W tym roku żadnych problemów kierowcom nie powinna sprawić pogoda. Na sobotę i niedziela prognoza meteorologiczna przewiduje w nocy temp. około 10 st. C, w dzień będzie słonecznie, temperatura nie przekroczy 20 st. C. Co najważniejsze, nie są spodziewane opady deszczu.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy