VAT - poważny błąd

Błąd w przepisach pozwala na odliczanie 100 proc. podatku VAT od wszystkich samochodów z kratką. Potwierdza to Ministerstwo Finansów (MF). Zaskakujący zwrot w niezwykle gorącej ostatnio sprawie odliczania podatku VAT na samochody użytkowane przez firmy.

article cover
INTERIA.PL

Okazuje się, że w uchwalonej 11 marca przez Sejm nowelizacji ustawy o VAT znajduje się poważny błąd, którego nikt dotąd nie zauważył.

Z przyjętego przez posłów przepisu wyraźnie wynika, że wszystkie modele samochodów osobowych z zamontowaną kratką, niezależnie od ilości posiadanych rzędów siedzeń, korzystałyby z pełnego (100 proc.) odliczania VAT zawartego w cenie ich zakupu oraz w cenie paliw. Byłoby to prawdziwe podatkowe eldorado dla przedsiębiorców.

Nie żartujemy: z naszymi spostrzeżeniami zgadza się w zupełności Jarosław Neneman, wiceminister finansów.

- Rzeczywiście popełniony został błąd w czasie redagowania tego zapisu. To poważny problem. Czytając felerny przepis dochodzimy do wniosku, że użytkownicy wszystkich modeli służbowych samochodów osobowych mieliby prawo do odliczania całego VAT zawartego w cenie kupna tych pojazdów i paliw. Budżet państwa byłby zagrożony, bo traciłby na tym miliardy złotych rocznie. Nie takie były nasze intencje. No cóż, winę za tę pomyłkę ponosi nie tylko Sejm, ale i resort finansów, a także ja osobiście - przyznaje wiceminister Jarosław Neneman.

W czym rzecz

Projekt nowych przepisów o odliczaniu VAT na samochody powstał w resorcie finansów. Został zgłoszony przez posła SLD jako poprawka do nowelizacji ustawy o VAT.

Nowe regulacje nie tylko kasują krytykowany wzór Lisaka. Miały także odebrać prawo do pełnego odliczania VAT np. pojazdom typu kombi, czyli takim, które mają więcej niż jeden rząd siedzeń i kratkę, a w których przestrzeń pasażerska jest znacznie większa od bagażowej. Przedstawiciele motobranży zaczęli narzekać, że przez takie rozwiązanie znacznie mniej (niż za wzoru Lisaka) modeli korzystałoby z fiskalnych preferencji. To jeszcze bardziej pogorszyłoby sytuację na i tak słabnącym rynku motoryzacyjnym. Takie opinie cytowały też media. Jednak prawda okazuje się całkowicie inna, co wynika z brzmienia uchwalonego przepisu.

Na skutek błędu uchwalony przepis pozwala wszystkim samochodom osobowym na 100 proc. odliczenie VAT od ich zakupu i od paliw. Pomyłka polega na błędnym wskazaniu czym jest "długość części bagażowej". W przepisie czytamy, że jest ona mierzona po podłodze pomiędzy przednią szybą a tylną szybą. A pełne odliczenia VAT przysługiwałby pojazdom mającym więcej niż jeden rząd siedzeń, jeżeli "długość części bagażowej przekracza 50 proc. długości pojazdu". Skoro więc część bagażowa rozciąga się od przedniej do tylnej szyby to... zawsze będzie większa niż 50 proc. długości pojazdu. Każdy samochód z dwoma rzędami siedzeń i kratką (teoretycznie nawet maluch) mieściłby się w tej kategorii i byłby uznawany za pojazd dostawczy z prawem do pełnych odpisów VAT.

Tłumaczenia fiskusa

Wiceminister Neneman winę zwala na pośpiech. - Ten błąd wynika ze zbyt szybkiego tempa prac nad projektem i przyjęcia go przez Sejm. Długość części bagażowej powinna być liczona między trwałą przegrodą, czyli np. kratką, a tylną szybą, a nie między przednią szybą a tylną. To byłby absurd. Mam nadzieję, że Senat wszystko wyprostuje - mówi wiceminister.

Nowelizacja trafiła właśnie do Senatu. Poprawkę zapewne znowu wniesie SLD, które ma przewagę w tej izbie parlamentu.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas