To już definitywny koniec marki Wołga!

Pamiętacie Wołgę? W czasach demokaracji ludowej samochód ten był takim synonimem mercedesa. Jeździła nim głównie władza, czasem można go było zobaczyć "na taksówce".

Transformacje ustrojowe brutalnie obeszły się z Wołgą. Inna sprawa, że producent nie miał atutów, by odpowiedź na ekspansję zachodnich koncernów. Od 1997 roku Rosjanie sprzedawali model 31110. Samochód ten oparty był na GAZ-ie 24, który debiutował w 1964 roku!

Niewiele wniósł kolejny "nowy" model, który zadebiutował w 2004 roku. Limuzyna, która oznaczona została 31105, w stosunku do swoich radzieckich poprzedniczek zmieniła się niewiele. Samochód otrzymał odrobinę przestylizowane nadwozie - zmieniono głównie światła, klamki i grill, pojawiło się także nieco więcej tajwańskiej elektroniki sygnowanej znaczkiem Boscha (np. opcjonalny ABS).

Reklama

Wraz z debiutem modelu 31105 do wołgi zawitała również cywilizacja. W standardowym wyposażeniu znalazły się takie udogodnienia, jak wspomaganie kierownicy, centralny zamek czy filtr przeciwpyłkowy.

Siber miał być zbawieniem

Produkcję tego modelu, w którego liniach bocznych nietrudno odnaleźć kształty samochodów produkowanych w latach 70-tych zakończono dopiero w 2008 roku. Zastąpiono go nowym modelem - GAZ siber to zmodyfikowana wersja chryslera sebringa. W 2006 roku GAZ kupił licencję na produkcję tego samochodu od Chryslera. Oczywiście chodziło o samochód poprzedniej generacji...

Jak się okazało, umowa z Chryslerem była tylko przedłużeniem agonii. Podstawowym problemem Wołgi był bowiem brak marki (Wołga poza Rosją i byłymi krajami demoludów nie jest w ogóle znana). Dlatego podjęto decyzję o zakończeniu produkcji samochodów o nazwie Wołga. Siber jest ostatnim modelem tej marki, a jego produkcja zostanie zakończona jeszcze w tym roku.

W zamian fabryka GAZ-a w Niżnym Nowogrodzie będzie produkować na licencji samochody Volkswagena i General Motors. W przyszłym roku ma ruszyć produkcja chevroleta aveo oraz skody yeti, octavii i volkswagena jetta. Skody i volkswageny będą produkowane na podstawie podpisanego właśnie kontraktu o wartości 200 mln euro.

Chcesz sprzedawać w Rosji? Musisz tam produkować

W dobie światowego kryzysu rosyjski, rozwijający się rynek jest postrzegany przez producentów jako prawdziwa żyła złota. Muszą jednak oni brać pod uwagę, że Rosja nie należy do Unii Europejskiej, wobec czego może dowolnie ustalać cła na importowane samochody (stawki na używane wynoszą obecnie około 30 procent).

Rząd rosyjski wysyła jasny sygnał - chcesz sprzedawać u nas samochody, musisz je u nas produkować. Przekaz ten szybko zrozumiało Renault, które już produkuje w Rosji auta na mocy umowy z AwtoWAZ-em.

Trudno nie zauważyć, że w przypadku Rosji powtarza się scenariusz, który znamy z Polski. O ile jednak Rosjanie cłami mogą zmusić zachodnie koncerny do inwestowania w rosyjskie fabryki, o tyle w warszawskiej FSO produkować nie chce nikt. Fabryka na Żeraniu została zamknięta, a praźródło jej problemów to... brak marki. Bo kto w Europie znał samochody FSO?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy