"Taki kierowca to bandyta!"

Plaga pijanych kierowców wciąż jest zmorą polskich dróg. Piją i jeżdżą przedstawiciele wszystkich grup społecznych i przedstawiciele różnych zawodów. Prowadzą "po alkoholu" także celebryci. Koszmar trwa.

Niedawno na jednym z warszawskich osiedli znana modelka 37-letnia Ilona Felicjańska rozbiła trzy samochody. Miała 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Po tym zdarzeniu wydała oświadczenie:

"Szanowni Państwo. W związku z publikacjami dotyczącymi wypadku samochodowego na warszawskim Ursynowie (...) w którym brałam udział, pragnę za pośrednictwem mediów przekazać swoje krótkie oświadczenie. Nic nie tłumaczy mojego zachowania, w którym brałam udział. Nie będę próbować w żaden sposób tłumaczyć się z tego karygodnego postępowania. Zdaję sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogę ponieść w wyniku prowadzenia przeze mnie samochodu pod wpływem alkoholu i z całą świadomością mam zamiar je ponieść. Pomimo tego, że w wypadku nie uczestniczyła żadna osoba, pragnę przeprosić za moje zachowanie wszystkich, zwłaszcza moją najbliższą rodzinę oraz inne osoby, które poczuły się dotknięte przez to wydarzenie.

Tyle oświadczenie. W programie "Dzień dobry TVN" starała się tłumaczyć. Wypiłam dwa, może trzy kieliszki wina - powiedziała. Prowadzący program, Marcin Prokop przytomnie zauważył, że to niemożliwe... Tego wina musiało być zdecydowanie więcej.

A oto jak na łamach "Super Expressu" postępek Ilony Felicjańskiej ocenił ksiądz Janusz Koplewski, określany "przyjacielem i spowiednikiem gwiazd": Człowiek, który siada pijany za kierownicę, jest bandytą(...).

Dowiedz się więcej na temat: bandyci | wino | oświadczenie | kierowca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy