Tak powstał polonez atu
Kontrakt na poloneza nie przewidywał wzbogacenia oferty tego samochodu o nadwozia sedan i kombi, a takich właśnie najbardziej brakowało na polskim rynku.
Pierwszą próbę zbudowania trzybryłowego nadwozia podjęto w Fabryce Samochodów Osobowych w 1982 r., kiedy zaczął nią kierować Edward Pietrzak.
Po prostu zdjęto piąte drzwi, ścięto nieco tylne słupki i połączono je z płaską szybą, a dziurę między błotnikami przykryto klapą. Ta próba nie była udana stylizacyjnie, a powstałe nadwozie okazało się mało funkcjonalne. Tył nie tylko wyglądał sztucznie, ale przede wszystkim uzyskany w ten sposób płaski bagażnik miał bardzo małą pojemność. Pomysł odłożono na 10 lat. Wróciła do niego, już w III RP, nowa ekipa pod wodzą Andrzeja Tyszkiewicza.
W 1992 r. styliści OBR SO, Antoni Kasznicki i Mirosław Kowalczuk, którym zlecono opracowanie nowego sedana, zaproponowali nadwozie z krótszym optycznie bagażnikiem, za to znacznie głębszym. Głębię uzyskano poprzez podniesienie jego górnej linii. A ponieważ amortyzatory ustawiono skośnie, więc "wyszły" z bagażnika i jego pojemność wzrosła do przyzwoitych 400 litrów (dla porównania - bagażnik hatchbacka, bez rozkładania kanapy, mieścił tylko 300 l).
Makietę sedana wystawiono na pokaz na Międzynarodowych Targach Motoryzacji w Poznaniu. Zainteresowanie było duże, bowiem od kiedy w 1991 roku zakończono produkcję FSO 125p, brakowało w żerańskiej ofercie aut z odrębnym bagażnikiem.
W 1995 r. postanowiono więc, że sedan będzie produkowany, a uruchomienie produkcji będzie miało dwa etapy: w pierwszym wprowadzone zostanie nowe nadwozie z wklejanymi szybami stałymi, auto otrzyma nowe hamulce Lucasa - z przodu tarczowe, z tyłu bębnowe - oraz nowy zbiornik paliwa: z poduszką powietrzną i pochłaniaczem par; w drugim - sedan otrzyma całkiem nowe wnętrze.
Nowy Polonez pojawił się na rynku w 1996 r. jako atu, a rok później, po drugim etapie modernizacji, jako atu plus, już pod panowaniem w FSO Koreańczyków.
Zbigniew D. Skoczek