Straż Graniczna odzyskała skradzioną Toyotę
Strażnicy graniczni z Sanoka (Podkarpackie) podczas kontroli sanitarnej osób wjeżdżających do Polski zatrzymali w Barwinku Toyotę RAV4 skradzioną kilkanaście godzin wcześniej we Włoszech. Za kierownicą siedział Ukrainiec, którego też zatrzymano.
Jak poinformował w poniedziałek ppor. SG Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej do zdarzenia doszło w piątek w okolicach byłego polsko-słowackiego przejścia granicznego w Barwinku. Strażnicy graniczni prowadzający kontrolę sanitarną osób wjeżdżających do Polski zatrzymali do sprawdzenia Toyotę RAV4 wyprodukowaną w 2017 roku.
"Mundurowi nabrali podejrzeń co do legalności pochodzenia auta. Szczegółowa kontrola potwierdziła, że pochodzi z przestępstwa. Ustalono, że zaledwie kilkanaście godzin wcześniej samochód został skradziony we Włoszech. Sprawą zajmował się już m.in. Interpol" - przekazał ppor. Zakielarz.
Autem o szacunkowej wartości 100 tys. złotych kierował 30-letni obywatel Ukrainy.
"Cudzoziemiec tłumaczył, że auto należy do jego kolegi mieszkającego we Włoszech, a on za 300 euro miał dowieść samochód w okolice jednego z przejść granicznych z Ukrainą" - dodał funkcjonariusz SG.
Ukraińca oraz auto przekazano policji.
Z danych BiOSG wynika, że od początku 2021 roku strażnicy graniczni zatrzymali na Podkarpaciu już 10 skradzionych pojazdów. Ich łączna szacunkowa wartość wynosi ponad 700 tys. złotych.
***