Stracił prawo jazdy za alkohol, chociaż nawet nie dotarł do samochodu

Zachodnie media donoszą o nietypowym zdarzeniu, jakie spotkało jednego z mieszkańców północnych Włoch. Mężczyzna stracił prawo jazdy za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Problem jednak w tym, że nawet nie siedział on w swoim samochodzie. Jak to możliwe?

Samochód i alkohol to dwie rzeczy, które w głowie każdego kierowcy powinny się wykluczać. To pewne. Co, jednak gdy będąc pod wpływem wyskokowego trunku chcemy jedynie zasiąść w pojeździe? Czy w takiej sytuacji mogą nam grozić jakiekolwiek konsekwencje? Jak się okazuje, sprawa nie jest taka oczywista. Przypadek pewnego Włocha udowadnia, że prawo jazdy można stracić nawet za spożywanie alkoholu poza pojazdem.

Spotkał się ze znajomym w lokalu. Stracił prawo jazdy

O nietypowym zdarzeniu poinformował włoski dziennik Il Giorno. Historia tyczy się jednego z mieszkańców Lombardii, który spędzając wolny czas ze znajomym w restauracji, zauważył przy swoim pojeździe strażników miejskich. 40-latek postanowił wyjść z lokalu i wyjaśnić sprawę. Zgodnie z jego opisem - widział, że strażnicy wypisują mandaty za parkowanie w zabronionym miejscu, chciał zatem zainterweniować. Niestety okazało się to błędem.

Reklama

Włoscy strażnicy za nic mieli tłumaczenia mężczyzny. Co więcej, nakazali mu wykonać badanie alkomatem. W konsekwencji otrzymał on wysoki mandat za złamanie zakazu parkowania oraz odebrano mu prawo jazdy w związku z obecnością alkoholu w wydychanym powietrzu. Całą sprawę skomentował prawnik poszkodowanego, który w swoich mediach społecznościowych podkreślił, że zdarzenie zakrawa o "szaleństwo wymiaru sprawiedliwości".

Odzyskanie uprawnień nie było prostym zadaniem

By odzyskać swoje uprawnienia, kierowca udał się do prefektury włoskiego miasta. Stamtąd jednak został odprawiony z kwitkiem. Następnie wspomniany prawnik polecił mu zaskarżenie decyzji strażników miejskich u sędziego pokoju. Ten wyznaczył rozprawę w celu omówienia sprawy, jednocześnie nakazując zwrócić mężczyźnie dokumenty uprawniające do kierowania.

Internauci pytają, czy strażnicy miejscy postąpili prawidłowo? Czy faktycznie mogli odebrać mężczyźnie prawo jazdy za bycie pod wpływem poza pojazdem? Przyjrzyjmy się, jak podobna sytuacja wyglądałaby w Polsce.

Picie alkoholu w aucie, a polskie przepisy

Zgodnie z polskimi przepisami, nasz pojazd jest naszą własnością prywatną i spożywanie alkoholu w nim nie jest traktowane w kategoriach picia w miejscu publicznym. Jeśli jednak siedzimy za kierownicą pojazdu i pijemy alkohol, musimy dopilnować kilku kwestii, aby uniknąć problemów z policją.

Kierowcy zaczną tracić samochody. Rewolucja w przepisach wchodzi już za miesiąc.

Pierwszą zasadą jest wyłączony silnik. Nawet jeśli pojazd odpaliliśmy tylko na moment, żeby np. skorzystać z ogrzewania, lub uruchomić radio, może to zostać zinterpretowane jako zamiar jazdy pod wpływem. Ważna jest także kwestia kluczyka w stacyjce samochodu. Jego obecność także może zostać zinterpretowana jako zamiar uruchomienia silnika i jazdy.

Przepisy w naszym kraju nie zabraniają jednak picia alkoholu pasażerom siedzącym w aucie - mogą oni zupełnie legalnie pić piwo w samochodzie, bez względu na to czy siedzą z tyłu, czy też z przodu samochodu. Tym bardziej ciężko sobie wyobrazić, by groziła nam utrata prawa jazdy, za samo podejście do samochodu, jak to miało miejsce w przypadku wspomnianego wcześniej Włocha.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Włochy | picie alkoholu | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama