"Sprzedaż samochodów praktycznie nie istnieje"

​Koronawirus wygnał kierowców z salonów nowych aut i przerzedził ruch w serwisach, chociaż koncerny motoryzacyjne błyskawicznie zaczęły sprzedawać auta przez internet, a pracownicy dilerów samochodowych czasem zabierają od klienta auta do naprawy - pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza".

Niektórzy producenci, jak Ford, oferują odebranie auta od klienta, dzięki czemu nie musi jechać na serwis
Niektórzy producenci, jak Ford, oferują odebranie auta od klienta, dzięki czemu nie musi jechać na serwisGrzegorz BanaszakReporter

"Pandemia koronawirusa postawiła branżę motoryzacyjną w Unii Europejskiej przed kryzysem bez precedensu - wskazało Stowarzyszenie Europejskich Producentów Samochodów (ACEA). Od tygodnia stopniowo produkcję samochodów zawiesiły już praktycznie wszystkie fabryki w Europie, a w ślad za nimi produkcje zawieszają lub przynajmniej ograniczają dostawcy części dla motoryzacji" - czytamy w "Wyborczej".

Ograniczenia w zgromadzeniach - jak pisze dziennik - wymiotły też klientów z salonów motoryzacyjnych. "Sprzedaż nowych samochodów praktycznie nie istnieje. Wydawane są jeszcze zamówione wcześniej pojazdy czy samochody do flot, ale już niewielka sprzedaż" - powiedział gazecie Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM).Robert Mularczyk z polskiego przedstawicielstwa Toyoty, która jako jeden z pierwszych u nas koncernów wprowadziła ofertę zakupu aut z domu przez internet, przyznał z kolei w rozmowie z "GW": "przewidujemy, że w marcu sprzedamy o połowę aut mniej, niż planowaliśmy". "A jeden z przedstawicieli władz koncernu Renault ujawnił, że obecnie aż o 90 proc. spadły zamówienia na niektóre modele aut tej firmy".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas