Sprawdziłem, czy można łatwo kupić prawo jazdy w internecie
Po ciemnej stronie internetu można znaleźć serwisy, które oferują tzw. „kolekcjonerskie” prawa jazdy. Handel dokumentami kwitnie też na Facebooku czy popularnych serwisach z ogłoszeniami. Takie prawa jazdy nie są nic warte, a kontrola drogowa z takim dokumentem może się źle skończyć.
"Szybki kurs prawa jazdy", "prawo jazdy bez kursu", "kolekcjonerskie dokumenty" - tak reklamują się osoby, którzy proponują w internecie wyrobienie podrobionych dokumentów. Słowo "kolekcjonerski" działa tu jak prawny wytrych, zabezpieczający ogłoszeniodawcę, ale już nie użytkownika takiego prawa jazdy. Kolekcjonerskie dokumenty można zdobyć wraz z naniesionymi na nie własnymi danymi oraz zdjęciem i podpisem, a nawet specjalną, holograficzną oprawą.
Strony, których adresów nie będziemy tu podawać, mają w swojej ofercie szereg dokumentów, które można zamówić do swojej "kolekcji" - wśród nich czeskie, słowackie, greckie czy austriackie prawa jazdy, a także dowody osobiste. Ceny wszystkich są identyczne, to około 750 zł za jeden, ale, uwaga, w promocji można kupić trzy w cenie dwóch. Sklep ma nawet swój profil na Facebooku, ale nie jest on aktualizowany od prawie pięciu lat. W regulaminie sklepu czytamy, że: "sprzedawca informuje, iż sprzedawane karty nie są dokumentami tożsamości, nie noszą żadnych znamion dokumentów i są od nich różne graficznie. Za ewentualne posługiwanie się nimi nie ponosimy żadnej odpowiedzialności."
Po wybraniu konkretnego wzoru dokumentu możemy poprzez formularz wpisać dane, które się na nim znajdą (imię, nazwisko, numer, data wydania, organ wydający itd.) oraz to, czy będzie miał powłokę holograficzną czy nie (opcja płatna dodatkowo - 99 zł). Do tego przesyłając plik z komputera można dodać swoje zdjęcie oraz wzór podpisu. Czas realizacji zamówienia to siedem dni od momentu zaksięgowania przelewu.
Są także profile na Facebooku, zwykle mające w nazwie hasło o "prawie jazdy przez internet". Najczęściej odsyłają one do kolejnych profili, aż wreszcie można trafić na taki z adresem strony internetowej - z mnóstwem błędów w pisowni oraz składni, co pozwala przypuszczać, że treści na stronie tworzyły osoby niekoniecznie posługujące się językiem polskim. Na stronie jest też adres. Udaje się znaleźć dwie firmy, które pod nim zarejestrowano, są nawet związane z motoryzacją, bo naprawiają tłumiki lub zajmują się myciem samochodów, ale gdy dzwonię w temacie prawa jazdy, po drugiej stronie słuchawki słyszę zdziwienie - nikt się tym nie zajmuje.
Adres jest więc zapewne podany na stronie tylko dla uwiarygodnienia "firmy". Oba numery telefonów, które znajduję, są wyłączone. Kontakt jest możliwy tylko przez e-mail, na który szybko otrzymuję odpowiedź i pytane o kategorię prawa jazdy, której potrzebuję. Gdy odpisuję, że interesuje mnie kategoria B, dostaję "ofertę" - koszt wyrobienia to 3 tys. zł, z czego 2 tys. zł to zaliczka, a 1 tys. zł płatne jest przy odbiorze (podrobiony dokument jest wysyłany kurierem lub można go odebrać w paczkomacie). Pytam o gwarancję otrzymania dokumentu, ale w zamian otrzymuję tylko formułkę, że "moje prawo jazdy będzie legalne i zarejestrowane w bazie danych oraz, że podczas kontroli nie będę miał problemu z policją". Dane, jakie chcą ode mnie to:
- zdjęcie paszportu lub innego dokumentu tożsamości
- zdjęcie 4x4 cm
- podpis wykonany czarnym atramentem
- numer telefonu
- adres e-mail
- adres domowy
Czas oczekiwania na lewy dokument to "tydzień, aż wszystko będzie w idealnym stanie", jak czytam w kolejnej wiadomości. Czy są tacy, którzy prześlą nieznajomym zdjęcia własnych dokumentów tożsamości, które mogą zostać wykorzystane w różnych celach? Najwyraźniej tak, skoro istnieją firmy oferujące takie "usługi". W tym miejscu muszę zakończyć prowokację, nie mam oczywiście zamiaru wysyłać jakichkolwiek danych ani zdjęć. Tymczasem na jednym z facebookowych profili czytam komentarze tych, którzy przeszli o krok dalej - jeden z "klientów" żali się, że stracił całą wpłaconą zaliczkę...
Poza dokumentami "kolekcjonerskimi" trafiamy też w internecie na strony oferujące jeszcze bardziej kompleksowe podejście do tematu. Za około 5 tys. zł można zdobyć nielegalnie czeskie prawo jazdy, które, według informacji na stronie, zdaje "zaufany" człowiek. W tej cenie dostajemy także meldunek w Czechach wystawiany z datą wsteczną na 185 dni oraz dokument potwierdzający zdanie egzaminów teoretycznego oraz praktycznego. Do wyboru są wszystkie kategorie praw jazdy, w tym C (5,2 tys. zł), C+E (7,6 tys. zł) czy A (4,5 tys. zł). Czas realizacji to dwa tygodnie, a w tym wypadku zaliczka wynosi tylko 250 zł, reszta kwoty jest płatna przy odbiorze.
Konsekwencje prawne za jazdę bez ważnych uprawnień mogą być bolesne. Grzywna za to wykroczenie wynosi do 5 tys. zł, do tego, jeśli dokument, który przedstawiliśmy w czasie kontroli jest nieprawdziwy, sprawa trafi do sądu, który może wymierzyć za to nawet karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat lub grzywnę. Jedynym organem, który produkuje w Polsce dokumenty takie jak prawo jazdy, jest Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, nie ma też możliwości zdobycia uprawnień inaczej niż poprzez przejście kursu oraz zdania egzaminów państwowych - teoretycznego i praktycznego. Mimo to, co jakiś czas policja informuje o kolejnym zatrzymanym kierowcy z podrobionym dokumentem.
Jakie metody stosuje policja, aby walczyć z tymi, którzy posługują się podrobionymi dokumentami? Jak powiedział Interii st. asp. Łukasz Porębski z Sekcji Prasowej KWP Wrocław:
Funkcjonariusze biorą też udział w szkoleniach z zakresu rozpoznawania podrobionych dokumentów. Jak mówi st. asp. Łukasz Porębski: